Reklama

​Kraków: Dochodzenie w sprawie zniszczenia balonu widokowego umorzono

Umorzono dochodzenie w sprawie zniszczenia zacumowanego nad Wisłą balonu widokowego podczas burzy, która przeszła w czerwcu nad Krakowem - podała prokuratura. Uznano, że nie doszło do narażenia postronnych osób na utratę zdrowia i życia.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko poinformował w środę (9 września), że właściciel obiektu "nie zwracał się do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej z pytaniem dotyczącym warunków pogodowych, celem określenia właściwego sposobu użytkowania balonu, a zwłaszcza metody jego zabezpieczenia".

Zaznaczył jednak, że - według ustaleń - "osoby odpowiedzialne za balon widokowy postępowały zgodnie z wewnętrznymi procedurami dotyczącymi zabezpieczenia tego przedmiotu, które polegały na ustaleniu różnych modeli meteorologicznych w oparciu o szereg stron internetowych, a następnie przyjęcie najgorszego do przewidzenia wariantu, dotyczącego zjawisk konwekcyjnych oraz związanych z podmuchami wiatru".

Reklama

Nie doszło do narażenia na utratę zdrowia i życia

Prokurator wskazał również, że w dniu zdarzenia na bieżąco monitorowana była pogoda, w związku z czym podjęta została decyzja o "uziemieniu i zabezpieczeniu balonu na wypadek wystąpienia podmuchów wiatru do 20 m/s". - Mając na uwadze powyższe uznano, że balon został prawidłowo zabezpieczony na wypadek załamania pogody - podkreślił Hnatko.

Jak podsumował, w ocenie prokuratury "nie doszło do narażenia postronnych osób na utratę zdrowia i życia". W związku z tym - wobec braku znamion czynu zabronionego - została wydana decyzja o umorzeniu dochodzenia w tej sprawie.

Feralny dzień

Balon widokowy zacumowany nad Wisłą niedaleko byłego Hotelu Forum został zniszczony w wyniku gwałtownej burzy, która przeszła w połowie czerwca nad częścią Krakowa. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Nagrania, na których widać, jak silny wiatr zrywa i niszczy balon, obiegły media społecznościowe.

Właściciel statku powietrznego w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie internetowej tłumaczył, że w feralnym dniu balon wykonywał loty z pasażerami aż do czasu, kiedy wzrastający wiatr uniemożliwił ich dalsze bezpieczne realizowanie.

Wtedy balon - wskazał operator - został zabezpieczony zgodnie z dostępnymi modelami prognoz i procedurami wynikającymi z instrukcji użytkowania w locie, zatwierdzonej przez producenta balonu oraz Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA). 

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy