Jak dowiedziała się PAP, według prokuratury brak jest podstaw do wszczęcia śledztwa w związku z ewentualnym niezawiadomieniem - jak wyjaśnił prok. Hnatko - w określonym czasie organów ścigania, czyli policji i prokuratury o "ewentualnym przestępstwie popełnionym przez księży, z uwagi na brak obowiązku prawnego zgłaszania o tego typu przestępstwach". Prokuratura uznała także, że - jak wskazał rzecznik - "przeniesienie księdza do innej parafii nie jest utrudnianiem postępowania w sprawie, czy też ukrywaniem osoby". "Sojusz tronu z ołtarzem" Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł Łukasz Kohut. "W Polsce sojusz tronu z ołtarzem trwa w najlepsze - niektórzy są - na razie - bezkarni. Ale warto było - kropla drąży skałę, mam poczucie, że robię w tej sprawie wszystko, co w mojej mocy" - napisał europoseł w czwartkowym poście. Zawiadomienie złożone przez Kohuta o możliwości popełnienia przestępstw przez kard. Dziwisza wpłynęło do prokuratury 13 listopada ubiegłego roku. Polityk odwoływał się do filmu dokumentalnego "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza", wyemitowanego 9 listopada w TVN24, w którym przedstawiono relacje i rozmowy wskazujące, że kard. Dziwisz uczestniczył w procederze tuszowania nadużyć seksualnych księży wobec nieletnich. Europoseł zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przez kardynała przestępstw polegających na utrudnianiu ujawnienia seksualnego wykorzystywania małoletnich przez duchownych oraz na niezawiadomieniu stosownych organów ścigania. Kohut zarzucił kardynałowi, że ten wiedział o przestępstwach popełnionych przez duchownych i podejmował aktywne działania, aby wyciszyć sprawę, np. odpowiadał za przeniesienie sprawcy przestępstwa do innej parafii. Kard. Dziwisz proponuje utworzenie niezależnej komisji Kard. Dziwisz w reakcji na reportaż TVN24 wydał oświadczenie, w którym zaproponował, żeby oceną działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 "Don Stanislao" zajęła się niezależna komisja. "Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją" - zadeklarował. "Zależy mi na transparentnym wyjaśnieniu tych spraw. Nie chodzi o wybielanie lub ukrywanie ewentualnych zaniedbań, ale o rzetelne przedstawienie faktów" - zaznaczył kardynał. W oświadczeniu dla włoskiej agencji ANSA kardynał ocenił, że stawiane mu zarzuty są "zniesławiające" i mają na celu podważenie jego "pokornej" służby na rzecz Świętego Jana Pawła II.