Duchowny razem z grupą młodych ludzi rozdawał suchy chleb z popiołem u zbiegu ul. Grodzkiej i Dominikańskiej, tuż obok restauracji z kebabem. Kto się poczęstował, dostawał kolorowy balonik z napisem "Postna lekkość bytu". - Wydaje mi się, że w tej chwili praktycznie już nie ma Wielkiego Postu. Myślę, że to wielka strata. To trochę jak z odżywianiem się. Jeżeli jemy w pośpiechu, co popadnie, zatruwamy organizm i tyjemy. Potrzebne jest czasem, by się odchudzić. Post jest sposobem na poradzenie sobie z różnymi toksynami, które mamy w życiu: to są nałogi, znajomości, przyzwyczajenia - mówił dziennikarzom ks. Stryczek. Dodał, że Wielki Post to pora na wyciszenie, medytację, odcięcie się od wielu bodźców zewnętrznych. Jak wyjaśnił, napisy na balonikach nawiązują do książki Milana Kundery "Nieznośna lekkość bytu". Według kapłana, mają one uświadomić innym, że "kiedy żyje się lekko, to życie jest tak naprawdę ciężkie", a "kiedy człowiek zaczyna pościć, robić coś ze sobą, nagle odnajduje franciszkańską radość". Ks. Stryczek z parafii św. Józefa w krakowskim Podgórzu, prezes Stowarzyszenia Wiosna, które organizuje pomoc dla ubogich m.in. w ramach akcji "Szlachetna Paczka", jest znany z niekonwencjonalnych działań ewangelizacyjnych. Przed świętami Bożego Narodzenia zasiadł w konfesjonale przed galerią handlową, by pokazać, że "czas można spędzać inaczej niż w szale zakupów". W swoich kazaniach sięga po filmy, multimedia i różne rekwizyty.