Zgodnie z zarządzeniem prezydenta ma być zlikwidowany 25-godzinny tydzień pracy. Dotknie to osoby, które pracują w takim wymiarze w ciągu tygodnia, ale nie prowadzą zajęć dla młodzieży, tylko organizują wycieczki, festiwale, przeglądy i gry terenowe. - Choć kontakt z młodzieżą mają sporadyczny, to zatrudnieni są na podstawie Karty nauczyciela. Mają więc takie same przywileje jak nauczyciele - mówi Bartłomiej Kocurek, dyrektor Centrum Młodzieży im. H. Jordana. "Nie użerają się z dziećmi" Nie podoba się to jednak innym nauczycielom. Uważają, że pracownicy Młodzieżowych Domów Kultury, którzy zajmują się tylko pracą organizacyjną, nie powinni mieć przywilejów wynikających z Karty nauczyciela, czyli m.in. długich urlopów i niewielkiej liczby godzin pracy w ciągu tygodnia. - Nie użerają się z dziećmi, siedzą przy komputerze. Z młodzieżą mają kontakt dwa razy w roku, gdy pojadą z nimi na wycieczkę. Dlaczego mają mieć takie przywileje jak nauczyciele? - denerwuje się jeden z pracowników MDK. Efektem zarządzenia prezydenta zmieniającego organizację pracy w MDK-ach od września przyszłego roku będzie likwidacja 25-godzinnego pensum. Dla pracowników oznaczałoby to zwolnienie albo przejście na 18-godzinne pensum i pracę z dziećmi, prowadzenie dla nich zajęć. To wymaga jednak większego wysiłku: skompletowania sobie grupy. Zwolnienia pracowników konieczne? Według Wojciecha Hausnera, byłego radnego i pracownika MDK Dom Harcerza, efektem wprowadzenia w życie zarządzenia prezydenta będą zwolnienia. - Teoretycznie istnieje możliwość przejścia na 18 godzin i pracy z młodzieżą, ale uniemożliwia to inny zapis zarządzenia, które mówi o tym, że nie można zwiększyć liczby grup - mówi Wojciech Hausner. Jego zdaniem, na zmianie stracą nie tylko pracownicy, ale także dzieci korzystające z zajęć. - Z organizowanych przez nas imprez, m.in. gier terenowych, korzysta ponad 20 tys. dzieci. Jeśli nie będzie miał kto tego organizować, to tych zajęć nie będzie - mówi Wojciech Hausner. W Centrum Młodzieży pracownicy 25-godzinni przygotowują m.in. festiwale, wycieczki, wymianę zagraniczną i piszą wnioski o dofinansowanie. Mniej nauczycieli, mniej imprez? - Bez ich pracy może zabraknąć paru imprez, które są naszą wizytówką, m.in. festiwalu "Krakowiak". To przegląd, który istnieje od 1992 roku i ma międzynarodowy zasięg - mówi Bartłomiej Kocurek. Dzieci nie będą także wyjeżdżać za granicę na festiwale, bo nie będzie miał kto tego zorganizować. - Nie będzie także wymiany międzynarodowej, w ramach której młodzież wyjeżdżała m.in. do Korei Południowej - mówi Bartłomiej Kocurek. W jego placówce na 71 nauczycieli 30 to pedagodzy 25-godzinni. Według Bartłomieja Kocurka, pracownicy MDK, którym grozi zwolnienie, nie mają co liczyć na związki zawodowe: w nich większość mają 18-godzinni nauczyciele. Zarządzenie nie jest zgodne z prawem? Zdaniem radnych, zmiana nie jest jeszcze przesądzona. - Zarządzenie prezydenta jest niezgodne z prawem. Sprawy organizacyjne w MDK reguluje uchwała Rady Miasta z 2005 roku. Także w tym przypadku decyzję powinna podjąć Rada Miasta - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta. Zastrzega, że nie chodzi o sam przedmiot sporu: radni nie chcą rozstrzygać, kto ma rację. Urzędnicy nie chcą na razie odpowiadać na zarzuty. - Nie dotarły do nas pisma od radnych w tej sprawie - mówi Filip Szatanik, rzecznik magistratu. AM agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Droga wisi nad popradem Hey i Dezerter w Bieszczadach Zamiast strażnika bransoletka