Z danych zebranych przez Wydział Edukacji UM wynika, że większość sal gimnastycznych wykorzystywana jest po lekcjach przede wszystkim na wynajem. Stawki za godzinę wahają się od 20 zł do 100. Tylko nieliczne placówki nie korzystają z takiej możliwości podreperowania budżetu. Do wyjątków należy Gimnazjum nr 13 przy ul. Mackiewicza. Tu uczniowie mają tygodniowo 30 godzin pozalekcyjnych zajęć sportowych. - U nas sala gimnastyczna wolna jest dopiero po godz. 21, dlatego jej nie wynajmujemy. Wcześniej odbywają się zajęcia dla uczniów, nauczyciele też lubią pograć od czasu do czasu w siatkówkę - mówi Jan Balachowski, wicedyrektor Gimnazjum nr 13. W szkole działa Uczniowski Klub Sportowy Olimpic, w którym można trenować piłkę nożną i lekkoatletykę. Sala gimnastyczna jest otwarta także w czasie ferii zimowych. Gimnazjum nr 13 należy jednak do wyjątków. W czasie ostatnich ferii zimowych większość szkół podstawowych, gimnazjów i liceów była zamknięta. Tylko w niektórych można było zagrać w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę, ping-ponga. O dane na temat dostępności sal gimnastycznych i boisk poprosiła Elżbieta Sieja, wiceprzewodnicząca Rady Miasta. - Nie może być tak, że po godz. 15 zamykane są szkolne obiekty sportowe. Przecież przekazujemy sporo publicznych pieniędzy na ich utrzymanie i remont: dają na to radni z budżetu miasta, ale także dzielnice - mówi radna. Zamierza przygotować projekt uchwały, który doprowadzi do szerszego udostępnienia boisk i sal gimnastycznych dla młodzieży. Jan Żądło, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta, uważa, że otwarcie boisk i sal gimnastycznych nie jest takie proste. - Ktoś ponosi odpowiedzialność za ich eksploatację. Nie mogą być otwarte przez cały czas, bo na wielu boiskach znajduje się sztuczna nawierzchni, chodzi o to, aby nikt jej nie zniszczył - mówi Jan Żądło. Teoretycznie w każdej szkole powinny odbywać się pozalekcyjne zajęcia sportowe. - Nauczyciel wuefu ma tygodniowo jedną godzinę na zajęcia pozalekcyjne, od przyszłego roku mają być dwie. To są godziny obowiązkowe, bez dodatkowego wynagrodzenia - mówi dyr. Żądło. Dlaczego więc w wieli krakowskich szkołach nie ma żadnych dodatkowych zajęć sportowych po lekcjach? - Nie wiem, będziemy to sprawdzać i wyjaśniać - mówi dyr. Żądło. Według Dominika Jaśkowca, przewodniczącego Dzielnicy III Prądnik Czerwony, potrzebna jest przede wszystkim dobra wola i pieniądze na etaty dla nauczycieli, którzy mieliby organizować zajęcia w salach gimnastycznych: - Dobrą wolę ma większość dyrektorów szkół, dlatego po cichu udostępniają boiska. Dyrektorzy szkół obawiają się, że na nich spadnie odpowiedzialność za to, że uczniom coś się stanie, gdy grają w piłkę na boisku po lekcjach. - Można to rozwiązać w ten sposób, że szkoła opracowuje regulamin korzystania z boiska, zgodnie z którym uczniowie przebywają na nim na własną odpowiedzialność po lekcjach - mówi Dominik Jaśkowiec. Takie zasady wprowadzone zostały m.in. w SP nr 2 przy ul. Strzelców. Szkolne boiska i sale gimnastyczne udostępniane są wyrywkowo, np. w ramach programu "Mój trener, mój przyjaciel", w ramach którego nauczyciel przez osiem godzin dziennie organizuje zajęcia sportowe dla uczniów, także w czasie wakacji. (AM) amaj@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Placek i herbata dla rodziny prezydenta Hołd i lekcja historii Werdykt jury z internetu