Kraków potrzebuje 80 mln zł na najpilniejsze zabezpieczenia. Prezydent Jacek Majchrowski interweniował w tej sprawie u posłów i senatorów. W piśmie, które do nich skierował, prosi o zwiększenie kwoty na inwestycje przeciwpowodziowe. "Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa zadania te winny być sfinansowane z budżetu państwa" - napisał prezydent. Najpilniejsze prace, które miasto chciałoby w przyszłym roku wykonać, to modernizacja dwóch odcinków wałów: na Bielanach i w Nowej Hucie, od stopnia Dąbie do mostu Wandy - w sumie 11 km. - Te odcinki znajdują się w najgorszym stanie - mówi Paweł Stańczyk. Gdyby znalazły się pieniądze, remont mógłby zacząć się już w przyszłym roku, ponieważ gotowa jest dokumentacja. Naprawa wałów jest konieczna Konieczne są także pieniądze na naprawę i podwyższenie wałów w miejscu, w którym zerwały się w czasie tegorocznej powodzi w rejonie Nowohuckiej. Miasto chce także wybudować polder w rejonie ul. Drożdżowej, który zabezpieczyłby mieszkańców Bieżanowa przed zalewaniem przez Serafę. Koszt takiej inwestycji to ok. 10 mln zł. Urzędnicy planują także rozpocząć przygotowania do budowy następnych zbiorników retencyjnych w Pychowicach, Węgrzcach i Toniach; w przyszłym roku planowane jest opracowanie dokumentacji. Informacja, że w budżecie państwa zarezerwowano tylko 200 tys. zł i to do podziału na całe województwo, zaskoczyła urzędników. - Nie wiem, skąd weźmiemy pieniądze na remont wałów - mówi Bogusław Borowski, dyrektor Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie. Większa kwota niż jest w projekcie budżetu państwa potrzebna jest na naprawę 10-metrowego odcinka wału w rejonie ul. Nowohuckiej - dodaje Paweł Stańczyk. 200 tys. zł na inwestycje nie obejmuje dokończenia inwestycji zbiornika w Świnnej-Porębie. Brakuje środków na ochronę przeciwpowodziową Zdaniem samorządowców rząd po raz kolejny pokazał, że przerzuca obowiązki na samorządy. - Obowiązkiem państwa jest przeznaczenie pieniędzy na ochronę przeciwpowodziową. Jeśli w dalszym ciągu tak będzie wyglądało finansowanie, to może okazać się, że zamiast na szkoły będziemy musieli płacić na to, na co powinniśmy mieć pieniądze z Warszawy - mówi Paweł Stańczyk. Joanna Sieradzka, rzeczniczka wojewody, potwierdza, że w projekcie budżetu państwa zapisana jest kwota 200 tys. zł na inwestycje przeciwpowodziowe. - Pieniądze na ten cel pochodzić będą jednak przede wszystkim z rezerwy budżetowej. Mamy zapewnienie, że w przyszłym roku nie będzie to mniej niż 92 mln zł - mówi Joanna Sieradzka. Zabraknie pieniędzy na utrzymanie i konserwację zabezpieczeń antypowodziowych, np. wałów. - Dostaniemy o 200 tys. zł mniej niż poprzednio. To starczy tylko na 7 proc. naszych potrzeb - mówi Bogusław Borowski. Pieniędzy nie ma, a naukowcy ostrzegają Tymczasem naukowcy ostrzegają, że powodzie będą się coraz częściej powtarzać, co jest efektem globalnego ocieplenia. - "Dawniej przerwy pomiędzy powodziami wynosiły kilkanaście lat, był to wystarczający czas, aby o nich zapomnieć. Im dłuższy czas upływał od powodzi, tym bardziej zmniejszano dotacje na obwałowania. Tymczasem na takie zabezpieczenie powinno być przeznaczone stałe dofinansowanie" - podkreślał w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" prof. Leszek Starkel, hydrolog z PAN. AM Czytaj więcej: Drogowa mapa ryzyka Dalszy ciąg wojny Obwodnica zależna od gazu