Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska, Rudolf K. jest również oskarżony o dwa czyny płatnej protekcji. Do przestępstw miało dochodzić w okresie od 1996 do 2006 roku w Krakowie, kiedy Rudolf K. pełnił funkcję Ordynatora Katedry i Kliniki Endokrynologii i Płodności Państwowego Szpitala Klinicznego - Szpitala Uniwersyteckiego. Był też wtedy współudziałowcem w prywatnej klinice "Fertility Clinic Polsko-Amerykańska Klinika" - dodała Marcinkowska. Jak wyjaśniła, pacjentki, które Rudolf K. przyjmował w gabinecie prywatnym, otrzymywały od niego kartkę z zapisanym rodzajem zabiegu i terminem jego przeprowadzenia. Kartka ta zastępowała skierowanie do szpitala, z nią zgłaszały się one w Szpitalu Uniwersyteckim i tam na podstawie znajdujących się w niej wpisów były przyjmowane na oddział lub wprost kierowane do gabinetu, w którym wykonywano zabiegi medyczne. Przed zabiegiem każda z pacjentek musiała uiścić Rudolfowi K. lub wskazanym przez niego osobom żądaną uprzednio kwotę. Po jej wpłaceniu wykonywano zabiegi, wcześniej wskazane przez Rudolfa K. Ceny tych usług były różne i wahały się od kwot rzędu 100 zł do kilku tysięcy zł. Łączna wartość przyjętych od pacjentów korzyści miała - według prokuratury - wynieść około 120 000 zł. Niektórym pacjentom na terenie szpitala wystawiano pokwitowania, rachunek, z którego wynikało, że zabieg przeprowadzono w "Fertility Clinic", co było nieprawdą, gdyż wszystkie zabiegi, o wykonanie których został oskarżony, wykonano na terenie Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie z wykorzystaniem znajdującego się tam sprzętu, leków, aparatury i tamtejszego personelu, pod nadzorem ordynatora, którym był Rudolf K. - W ten sposób Rudolf K. przyjmował nienależne świadczenia pieniężne, korzyści majątkowe. Pacjenci, którym wystawiono rachunek byli często przeświadczeni o poprawności funkcjonowania takiego właśnie systemu i nie zdawali sobie często sprawy z faktu, że zabiegi na terenie Szpitala Uniwersyteckiego są finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a nie z pieniędzy wpłacanych przez pacjentów. Przekazywane pieniądze zasilały, bowiem jedynie majątek Rudolfa K. - dodała Marcinkowska. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Rudolf K. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Złożył też, zaaprobowany przez prokuratora, wniosek o dobrowolne poddanie się karze w trybie art. 335 kodeksu postępowania karnego. Jest to kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby, grzywna oraz nałożenie zobowiązania do zwrotu bezprawnie uzyskanych korzyści.