W poszukiwaniach mężczyzny uczestniczyli policjanci prewencji i przewodnik z psem tropiącym. Znaleźli go w śmietniku. "45-latek po konsultacji z lekarzem został przewieziony na obserwację do szpitala. Po opuszczeniu placówki zostanie przesłuchany, a o dalszych krokach wobec niego zdecyduje prokurator" - poinformował w piątek 8 maja Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji. Kilka dni temu policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań na krakowskim Prokocimiu została pobita 80-latka. Resztkami sił kobieta uwolniła się od oprawcy, wybiegła z bloku i poprosiła o pomoc pierwszą napotkaną osobę. Ze zgłoszenia wynikało, że sprawca - jej syn - został w mieszkaniu i odkręcił gaz w kuchence. Na miejsce niezwłocznie przybyli strażacy, zespół pogotowia ratunkowego oraz policjanci. Ratownicy medyczni zaopiekowali się 80-latką. Kobieta z ogólnymi potłuczeniami i uszkodzonym kręgosłupem trafiła do szpitala. Strażacy zakręcili główny zawór gazu w bloku, a następnie, chcąc dostać się do mieszkania, w którym miał przebywać agresor, wyważyli drzwi. Mężczyzny tam już nie było - wykorzystując fakt, że mieszkanie znajduje się na parterze, wyskoczył przez okno przed przyjazdem służb.