Reporter RMF FM Marek Balawajder dowiedział się, że chłopak może być ofiarą kolejnej bójki z użyciem noży i maczet. Chłopak, z licznymi ranami rąk, nóg, głowy i tułowia, został przyprowadzony na izbę przyjęć przez dwóch mężczyzn, którzy natychmiast potem oddalili się z terenu szpitala. W celu ich identyfikacji policjanci zabezpieczyli monitoring szpitalny. Policjanci nieoficjalnie przyznają, że takie obrażenia musiały zostać zadane maczetą lub mieczem. Po kilku operacjach nieprzytomny chłopak wciąż jest w bardzo ciężkim stanie. Wiadomo, że 17-latek pochodzi z Nowej Huty. Około 21.00 przejeżdżający ul. Podbipięty w Krakowie mężczyzna zauważył w rejonie przystanku autobusowego pokrwawionego młodego człowieka. Natychmiast poinformował o tym policję. Kiedy funkcjonariusze przyjechali w to miejsce, nie znaleźli tam już nikogo -zostały jedynie plamy krwi. W tym momencie nie jest do końca przesądzone czy do napadu doszło w rejonie ul. Podbipięty, czy też nastolatek został w ten rejon przywieziony, a następnie przetransportowany do szpitala. Kilka dni temu w innej dzielnicy Krakowa doszło do krwawej serii starć - wtedy też używano maczet, noży i mieczy. Rannych zostało wówczas pięciu mężczyzn. W związku z tą sprawą zatrzymano dziewięć osób. Co ciekawe, wszyscy są już na wolności, bo zarówno ranni jak i zatrzymani nie składali żadnych wyjaśnień, nie współpracowali z policją i nie złożyli żadnego zawiadomienia.