Pod koniec czerwca szpile z rampy ukradli dwaj nauczyciele z Kanady. Zostali zatrzymani. Po przesłuchaniu na policji wyszli na wolność. Nie usłyszeli zarzutów. Policja w Oświęcimiu, działająca pod nadzorem Prokuratury Rejonowej, na przełomie czerwca i lipca umorzyła sprawę przed wszczęciem postępowania. - Policjanci uznali, że brakowało podstaw do kontynuowania postępowania. Zabrakło znamion przestępstwa kradzieży dobra o istotnym znaczeniu dla kultury narodowej - powiedział zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau złożyło zażalenie. - Poruszamy się w oparach absurdu na skalę, której nie pamiętam od czasu, gdy objąłem cztery lata temu posadę dyrektora. Policja uznała, że zabranie historycznych części rampy, na której wysiadło ponad 400 tys. ofiar obozu, nie ma znamion przestępstwa - powiedział we wtorek dyrektor muzeum Piotr M.A. Cywiński. "Szabrowanie Auschwitz nie ma znamion przestępstwa!" Jego zdaniem, jeśli sąd podtrzyma stanowisko policji i prokuratury, "że zabieranie części rampy, krematoriów, drutów, wieżyczek nie ma znamion przestępstwa, to praca strażników nie jest potrzebna". - To byłby bardzo jasny sygnał dla całego świata: bierzcie sobie, co chcecie! Szabrowanie Auschwitz nie ma znamion przestępstwa! - mówił. Dyrektor przypomniał, że Kanadyjczycy zostali złapani na gorącym uczynku. W ich plecakach znajdowały się szpile. Podczas przesłuchania przyznali się, że chcieli je przywłaszczyć i wywieźć z Polski do Kanady. - Policja uznała, że nie ma znamion przestępstwa. Prokuratura lokalna podtrzymała tę decyzję. Teraz jest już tylko jedna instancja: Sąd Rejonowy. Sytuacja jest niezmiernie groźna. Jesteśmy o jedną instancję od zupełnego zakończenia sprawy. Czuję się bezradny - mówił. Identyczne stanowisko prezentuje zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. Jego szef Piotr Kadlcik wyraził zdumienie i oburzenie z powodu umorzenia śledztwa. - Szczególnie cyniczne wydaje się uzasadnienie zaniechania (...) czynności śledczych. "Brak znamion przestępstwa kradzieży dobra o istotnym znaczeniu dla kultury narodowej", to uzasadnienie świadczące o elementarnym braku wrażliwości i zdolności oceny perspektywy historycznej" - napisał w oświadczeniu. "Przyzwolenie na szaber oznaką lekceważenia" Jego zdaniem swoiste "przyzwolenie na szaber takich miejsc przez organa władzy państwowej jest w najlepszym razie dowodem lekceważenia, w najgorszym natomiast wpisuje się boleśnie w dostrzegane nierzadko słabe zainteresowanie w prowadzeniu śledztw i dochodzeń odnośnie aktów wandalizmu na żydowskich cmentarzach, antyżydowskich wystąpień pseudokibiców, czy swastyk na budynkach należących do społeczności" żydowskiej. "Jeśli zdaniem strażników prawa, wolno bezkarnie rozkradać (...) miejsce pamięci, to znaczy, że prawo przestało się jakkolwiek liczyć" - napisał. Do najgłośniejszej dotychczas kradzieży w byłym obozie doszło w grudniu ubiegłego roku. Złodzieje ukradli napis "Arbeit macht frei" znad bramy byłego obozu Auschwitz I. Krakowska Prokuratura Okręgowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem bezpośrednim sprawcom. Przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karze. Sąd wymierzył im od półtora roku do dwóch i pół roku więzienia oraz nawiązki pieniężne. W polskim areszcie przebywa także były neonazista, Szwed Anders Hoegstroem, który podejrzany jest o podżeganie do kradzieży napisu, będącego - jak uznała wówczas prokuratura - zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Nie przyznaje się do winy. Najgłośniejsza kradzież - zniknął napis "Arbeit macht frei" Rampę wewnątrz byłego Auschwitz II-Birkenau Niemcy wybudowali wiosną 1944 roku, by transporty z Żydami docierały niemal pod same komory gazowe. Na niej przeprowadzano selekcje. Wcześniej, w latach 1942-1944, Niemcy korzystali z rampy pomiędzy obozami Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau. Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, KL Auschwitz II-Birkenau - dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów. W kompleksie Auschwitz istniała także sieć ponad 40 podobozów. Niemcy zgładzili w Auschwitz ponad 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.