Towar był wynoszony z niemieckich sklepów - w weekendy - w specjalnie spreparowanych torbach, blokujących system zabezpieczeń. Początkowo łup był wysyłany do Polski pocztą, a później za pośrednictwem kierowców kursowych autokarów. - W Krakowie towar odbierała żona jednego z zatrzymanych i przekazywała go właścicielowi sklepu, który został założony na podstawioną osobę. Ze względu na atrakcyjne ceny sklep ten cieszył się dużą popularnością - powiedział rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. Policja niemiecka zatrzymała mężczyznę i kobietę, którzy ukradli odzież o wartości ok. 180 tysięcy euro. W Polsce zostały zatrzymane trzy kolejne osoby: 36-letnia Marzena W.-K. z Krakowa, 48-letni Piotr M. - mieszkaniec Tych notowany wcześniej za kradzieże oraz 56-letni Sławomir M. ze Śląska, także wielokrotnie karany. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Niemczech i krakowska prokuratura okręgowa. - Zatrzymani usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i kradzieży. Przyznali się do popełnienia tych czynów i złożyli wyjaśniania - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Jeden z nich odpowie także za fałszowanie czeków. Piotr M. przebywa w areszcie. Wobec Sławomira M. zastosowano policyjny dozór, zakaz wydawania paszportu i 4 tys. zł poręczenia majątkowego. Marzena W.-K. początkowo przebywała w areszcie, zmienionym na 15 tys. zł poręczenia majątkowego, policyjny dozór i zakaz opuszczania kraju. Jak poinformowała prok. Marcinkowska dwaj mężczyźni podejrzani o współudział w kradzieżach są nadal poszukiwani, w tym osoba kierująca zorganizowaną grupą przestępczą.