W akcie oskarżenia, jaki prokuratura przekazała do sądu, zarzutami objęto jedenaście osób - powiedziała PAP w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, kradzieże, oszustwa i podrabianie dokumentów odpowie przed sądem Piotr S. O udział w tej grupie zostali oskarżeni Marzena W., Sławomir S. i Bogusława P. Kolejni oskarżeni odpowiedzą za oszustwa, kradzieże i podrabianie dokumentów. Według ustaleń prokuratury, główni oskarżeni w okresie od stycznia 2009 r. do lutego 2011 r. uczynili sobie źródło stałego dochodu z kradzieży markowych ubrań w sklepach m.in. w Metzingen, Wiedniu i Brnie i odzyskiwania, przy pomocy podrobionych dokumentów, nienależnego podatku tax free (za wywóz zakupionych towarów poza terytorium UE). Skradzione ubrania były transportowane do Polski, gdzie sprzedawano je osobom, które złożyły na nie zamówienie, oraz w jednym ze sklepów w Krakowie i za pośrednictwem portalu aukcyjnego. Nabywcy byli przekonani o legalności pochodzenia ubrań. Śledztwo w tej sprawie wszczęto w listopadzie 2010 r. na podstawie materiałów otrzymanych z prokuratury w Tybindze (Niemcy). Jak informuje prokuratura, kradzieże odbywały się w ten sposób, że sprawcy zabierali w sklepie odzież do przymierzalni, a tam wkładali do toreb oklejonych odpowiednią taśmą, żeby alarm nie działał, i wychodzili ze sklepu. Kradziono m.in. kurtki skórzane, garnitury, T-shirty, spodnie, koszule, płaszcze. Po dokonanych kradzieżach usuwano zabezpieczenia. Pozostawiane były metki z logo firmy. Łączna wartość skradzionego towaru to co najmniej 550 tys. zł. Ponadto członkowie grupy, posługując się podrobionymi dokumentami, poświadczającymi wywóz zakupionych towarów poza teren UE, wyłudzali zwrot nienależnego podatku tax free. Wykorzystali do tego sposób rozliczeń w jednym ze sklepów, w którym cena dokonanego zakupu była pomniejszana o wartość wyliczonego, a podlegającego zwrotowi podatku VAT, wpisanego na dokumencie tax refund. W ten sposób mogli zrobić zakupy płacąc przy kasie niewielką część ceny gotówką i używając w rozliczeniu dokumentów tax refund. Łącznie doprowadziło to do wyłudzenia towaru na kwotę co najmniej 656,6 tys. zł. Część oskarżonych przyznała się do winy, dobrowolnie poddała się karze i uzgodniła z prokuratorem kary w wymiarze jednego roku do 5 lat z warunkowym zawieszeniem na okresy od 2 do 9 lat i kary grzywny. Pozostałym oskarżonym, którzy nie przyznali się do winy, grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności.