Jak poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. Piotr Kosmaty dzięki znakomitej współpracy z bawarską policją i prokuraturą udało się w dziesięć tygodni rozbić grupę przestępczą, która w latach 2009-12 ukradła ok. 70 samochodów wartych w sumie 2 mln euro. Były to mercedesy, jeepy, toyoty i fordy. - Przestępcy wybierali salony, w których nie było ochroniarzy. Po pokonaniu innych zabezpieczeń znajdowali kluczyki do samochodów i odjeżdżali - mówił Kosmaty. Na ślad przestępców kilka miesięcy temu trafili policjanci z wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie i Centralnego Biura Śledczego. Samochody ukradzione w Niemczech i Szwajcarii były przywożone do Polski, przekazywane paserom i demontowane w warsztatach. Większość aut sprzedano na części, niektóre w całości nabijając numery od modeli takich samych, lecz dużo starszych. Zatrzymani to mieszkańcy Małopolski w wieku od 29 do 68 lat. Dziewięć osób zostało tymczasowo aresztowanych. Sylwester A. usłyszał zarzut kierowania grupą przestępczą i udziału w kradzieżach z włamaniami, za co grozi do 15 lat więzienia. Pozostali są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzieże z włamaniem i paserstwo, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Podczas przeszukań znaleziono pięć samochodów oraz części samochodowe o wartości ok. pół miliona zł. Na poczet przyszłych kar prokuratura zabezpieczyła majątek zatrzymanych w wysokości 350 tys. złotych.