Złodzieje pakowali samochody na lawety, wywozili je do "dziupli", a tam rozbierali na części. W ostatnich dniach zatrzymano cztery osoby zamieszane w proceder: w Wieliczce dwóch mężczyzn podejrzanych o kradzieże, a w Tarnowie dwóch podejrzanych o ukrywanie i rozbieranie ukradzionych aut oraz szukanie zbytu na części. W trakcie przeszukań dwóch posesji paserów policjanci znaleźli 14 aut, które zostały ukradzione od marca tego roku. Według ustaleń policji złodzieje w tym czasie ukradli ponad 20 samochodów. Mechanizm przestępstwa polegał na tym, że złodzieje wypożyczali lawety - zazwyczaj dwie naraz - i jeździli po Krakowie, zabierając na nie samochody. Na początku ich łupem padały pojazdy z wyglądu zaniedbane lub uszkodzone. Później zaczęli wybierać auta w lepszym stanie i o większej wartości. Auta zawozili na lawetach do paserów pod Tarnowem, gdzie w "dziuplach" były rozbierane na części. Metalowe pozostałości oddawali na złom. Zatrzymani to mieszkańcy powiatu tarnowskiego, jeden ma 32 lata, a trzej 34. Jeden ze złodziei był już wcześniej znany policjantom. Wszyscy przyznali się do winy. O ich dalszym losie zdecyduje prokuratura. - To kolejny sukces krakowskich policjantów zwalczających złodziei samochodów. W czwartek policjanci ci odzyskali samochód audi A4, skradziony tego samego dnia. Przy próbie zatrzymania skradzionego auta jego kierowca zaczął uciekać i wskoczył do Wisły. Wkrótce jednak zrezygnował z zimnej kąpieli i dopłynął do brzegu wprost w ręce policjantów - powiedział nadkom. Ciarka.