Kracik w kampanii będzie rywalizował m.in. z byłym wicewojewodą małopolskim Maciejem Klimą (PiS). - Stanisław Kracik jest zawodnikiem, który jako najmocniejszy ostatni wychodzi na boisko. To będzie jeden z naszych pewnych mandatów. Podjęliśmy decyzję, która jest dobra dla wyborców i skuteczna dla Platformy - mówił na wtorkowej konferencji prasowej w Wieliczce przewodniczący małopolskiej PO poseł Ireneusz Raś. - Początkowo szukaliśmy porozumienia z PSL, ale po szczegółowych analizach doszliśmy do wniosku, że jednak nie możemy odpuścić tego okręgu. Łatwiej się walczy, jeżeli jest wyrazisty mocny kandydat. Kto, jak nie osoba z takim doświadczeniem, będzie lepiej reprezentowała mieszkańców tego okręgu - mówił Ireneusz Raś. Podziękował Kracikowi, że bez zbędnego wahania podjął decyzję. Platforma początkowo nie wskazała kandydatów do Senatu w dwóch małopolskich okręgach: nowosądeckim i brzesko-wielickim, które miały być pozostawione PSL. Ale ludowcy rekomendowali swoich ludzi także w okręgach, w których zrobiła to PO i sprawa kandydowania Kracika wróciła. Sam Kracik, który od kwietnia jest członkiem PO, przyznał, że o jego kandydowaniu zadecydowało "życzenie szefa", czyli premiera. - Wojewoda jest człowiekiem służby i nie umiem sobie wyobrazić, żebym dyskutował, czy wybrzydzał - powiedział Kracik. Jak przyznał, poczuł się także "zaproszony do dobrej drużyny". 61-letni Stanisław Kracik, od 2009 r. wojewoda małopolski, jest w okręgu brzesko-wielickim doskonale znany, bo przez 19 lat był burmistrzem Niepołomic. Zasłynął przyciągnięciem do tej gminy inwestorów. Jesienią zeszłego roku w wyborach prezydenta Krakowa Kracik zdobył 40,45 proc. głosów i przegrał z Jackiem Majchrowskim (59,55 proc. głosów). Raś zdementował doniesienia mediów o możliwym cofnięciu rekomendacji partii dla ministra obrony Bogdana Klicha, który o mandat senatora ma walczyć w Krakowie. - Pan Bogdan Klich sam decydował, czy chce zostać ambasadorem - nie powiem gdzie, bo byłoby to nieeleganckie - czy chce kandydować do Senatu. Wyraził wolę, że chce kandydować, chce wyborcom wszystko opowiedzieć w tej kampanii, nie ucieka w dyplomację. W związku z czym absolutnie jest kandydatem PO z krakowskiego okręgu w Podgórzu - powiedział. Szef małopolskiej PO nie krył, że liczy na to, że w Małopolsce Platforma zdobędzie więcej mandatów niż w poprzednich wyborach. Zaprzeczył jednak, by wyznaczył limity głosów, które mają zdobyć kandydaci, o czym donosiły media. - Oczywiście przeprowadzamy analizy, wiemy, ile chcemy zdobyć głosów, szacujemy frekwencję. Absolutnie znam potencjał każdej listy PO i poszczególnych kandydatów, ale to jest potencjał, a weryfikacja zawsze należy do wyborców - podkreślił.