Po niedawnym zamknięciu - również wskutek sąsiedzkich nieporozumień - znajdującego się na Kotelnicy wyciągu orczykowego, narciarskie perspektywy dla tego stoku praktycznie zamyka opracowany właśnie plan zagospodarowania przestrzennego. "W pierwszej wersji planu były przewidziane trasy narciarskie" - przyznaje Cezary Maliszewski z pracowni tworzącej plan. W kolejnym wyłożeniu dokumentu tereny pod trasy zniknęły. "Nie było zgody na wylesienie, dodatkowo na północy tego obszaru byli także mieszkańcy, którzy takich tras tam nie chcieli" - dodaje. Informacje przekazane przez projektanta wywołały protesty radnych Komisji Urbanistyki i Architektury, opiniujących wczoraj projekt planu. "Ten plan miał służyć miastu" - mówił Jerzy Zacharko, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości, kandydat na burmistrza Zakopanego w zbliżających się wyborach. "Chodziło przecież o to, żeby można było tam uprawiać narciarstwo. Teraz miasto się z tego wycofuje!" - oburza się Zacharko. "Kotelnica była jedną z najpiękniejszych tras w Zakopanem" - dodaje radny Andrzej Konior. Oburzenie radnych opozycji było tym większe, że niedawno, podczas prac nad zmianą planu dla okolic ulicy Jagiellońskiej, zetknęli się ze zgodą na wylesienie pod budownictwo hotelowe. "Dlaczego pan marszałek zgodził się na wycinkę pod tereny budowlane, a tutaj nie chce się zgodzić?" - zwracał uwagę Zacharko, wbijając jednocześnie szpilkę władzom miasta. "Prywatny inwestor znalazł dojście do marszałka, a miasto nie było w stanie" - zaznacza. Zdaniem projektanta planu, jego obecna wersja nie przekreśla szans na ponowne uruchomienie dawnego orczyka, a nawet na nowe inwestycje. "Nie uzyskaliśmy zgody na zmianę przeznaczenia terenu, więc żeby cokolwiek uratować został wprowadzony zapis, że usługi turystyki i sportu mogą być dodatkowym wykorzystaniem terenu" - wyjaśniał Maliszewski. "Nie próbuję wmówić, że jest to najlepsze rozwiązanie, ale stwarza pewne możliwości" - dodaje. Zdaniem radnych uniemożliwia to jednak powstanie wyciągów z prawdziwego zdarzenia. "To oznacza co najwyżej orczyki, których nie powinno już być w Zakopanem" - komentuje Marzena Mitan-Abel. "Jest to wbrew interesom tego miasta, powinniśmy odłożyć głosowanie tego planu" - stwierdza. "To by było wylanie dziecka z kąpielą" - mówi Jan Karpiel-Bułecka, wskazując na szereg problemów wynikających z braku planu, takich jak chaotyczna zabudowa. Problem braku tras narciarskich może zaś rozwiązać globalne ocieplenie, "Niedługo będziemy mieć w Zakopanem palmy" - dodaje. Komisja opowiedziała się za przyjęciem planu, dziś ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Rada Miasta. LK Czytaj więcej w czwartkowym "Dzienniku Polskim": BAT: Pierwsza fala zwolnionych Szpitale przeciwko bezdusznej polityce NFZ Chcą karetkę na miejscu