29-latka i 30-latka zostały zatrzymane. Jak się okazało, są narkomankami, a jedna z nich leczyła się psychiatrycznie. Kobiety są przesłuchiwane przez policję. Przypomnijmy: Wczoraj przed godziną ósmą rano rodzice odwieźli chłopca do szkoły przy ulicy Francesco Nullo. 10-latek wszedł do budynku, porozmawiał z kolegami, ale nie pojawił się na pierwszej lekcji. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, Kacpra przed szkołą zaczepiła kobieta w średnim wieku - powiedziała, że przysłała ją jego matka. Wmówiła Kacprowi, iż muszą iść razem na zakupy. Uprowadziła go do mieszkania w centrum Krakowa, gdzie czekała już druga kobieta. Porywaczki podały Kacprowi tabletki. Około godziny 20 chłopiec wykorzystał nieuwagę kobiet i uciekł z mieszkania. Błąkał się niedaleko Hali Targowej - tam odnaleźli go funkcjonariusze. Rodzina próbowała szukać chłopca na własną rękę, jednak po zmroku zdecydowała się powiadomić policję. Funkcjonariusze z psem tropiącym przeszukali budynek podstawówki. Fotografie dziecka dostały też wszystkie patrole policji w Krakowie. W trakcie trzygodzinnych poszukiwań, policja odebrała setki telefonów od mieszkańców Krakowa zatroskanych o los chłopca. 10-latek przebywa obecnie w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimu, jego życiu nic nie zagraża. Jest pod opieką psychologów. - Pojawia się taka informacja, że dziecku podana został jakaś pastylka. Musimy dowiedzieć się, co to była za pastylka i jaki skutek mogła mieć na zdrowie dziecka - powiedziała Katarzyna Padło z małopolskiej policji. Czytaj więcej na RMF24!