Policjanci i strażnicy leśni skarżą się jednak, że trzeba zmienić przepisy, bo kary dla quadowców i motocylistów są zbyt niskie. Na szalejących po leśnych drogach i szlakach górskich kierowców quadów i motocykli crossowych natknęła się chyba każda osoba, która wędrowała ostatnio szlakami. Zjawisko się nasila. - Policja powinna rozprawić się z tymi kierowcami, bo stanowią oni poważne zagrożenie dla turystów, którzy w górach szukają spokoju - nie ma wątpliwości Stefan Jakubowski, budowniczy kaplicy na Groniu Jana Pawła II. Na Groń wspina się kilka razy w tygodniu i za każdym razem spotyka na swojej drodze intruzów. - Nie można takiego zatrzymać, bo zwykle pędzi na złamanie karku - dodaje Jakubowski. Kilka tygodni temu na szlaku prowadzącym na halę Krupową w gminie Sidzina doszło do wypadku. Kierowca motocykla crossowego potrącił małżeństwo z dzieckiem. Uciekł, ale za dwa dni został zatrzymany przez policję. Teraz jest szansa, że na mandacie za bezprawny wjazd do lasu się nie skończy. 33-latkowi został przedstawiony zarzut nie udzielenia pomocy potrąconym przez niego turystom, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo odpowie za spowodowanie u nich uszczerbku na zdrowiu. Obecnie, sprawa jest w toku. Mężczyzna przyznał się do winy, ale policjanci nie zakończyli jeszcze śledztwa. Czekają na opinie biegłego, który określi, jak poważne obrażenia odnieśli poszkodowani turyści. Jeśli będą to obrażenia skutkujące leczeniem powyżej 7 dni, to wówczas kara dla sprawcy może być dotkliwsza. Po tym zdarzeniu w lasach i górach powiatów suskiego i wadowickiego ruszyły kontrole. Przeprowadzają je strażnicy leśni we współpracy z policjantami z komend powiatowych w Wadowicach i Suchej Beskidzkiej. Są kolejni zatrzymani. - W weekend nasz strażnik zatrzymał następnego quadowca, co wcale nie było łatwym zadaniem, bo ten pędził szlakiem jak szalony. Mężczyzna zupełnie nie przejął się, kiedy usłyszał, że zostanie ukarany mandatem w wysokości 500 zł za bezprawny wjazd do lasu - mówi Jerzy Potocki, nadleśniczy Nadleśnictwa Andrychów. Mandat do wysokości 500 zł to jedyna konsekwencja, jaka może spotkać kierowcę za wjazd do lasu bez zezwolenia. - Właściciele motocykli crossowych czy quadów nic sobie z takich kar nie robią z. To są zwykle osoby majętne - mówi Potocki. Dlatego policjanci i przedstawiciele nadleśnictw nie mają wątpliwości: konieczne jest zaostrzenie przepisów. Tak, aby kara za bezprawny wjazd do lasów i na szlaki górskie była dotkliwa nawet dla osób z bardziej zasobnym portfelem. GM