Uczelnia ostro wzięła się do rzeczy ze względu na oszczędność czasu i pieniędzy. "Wieczni studenci" zabierali cenne godziny wykładowcom, zajmowali także miejsca w akademikach, korzystali ze zniżek i blokowali sale wykładowe dla młodszych studentów. - Tych tak zwanych porządnych studentów z pewnością to irytowało - uważa Katarzyna Pilitowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ale - jak przekonał się reporter RMF FM Maciej Grzyb - nie wszystkich. Co więcej, część z nich była zaskoczona zmianami. Może być mały problem. - Wiem, że wielu znajomych z tego korzystało i wyszło im to na dobre - tłumaczyła jedna ze studentek. Posłuchaj relacji naszego dziennikarza: