Policja, która ustaliła numer telefonu komórkowego poszukiwanego, cały dzień bezskutecznie próbowała się dodzwonić do turysty, który wyłączył aparat. - Dopiero w południe, kiedy mężczyzna włączył telefon, ustalono, że jest on cały i zdrowy i przebywa w Zakopanem - powiedział Pietruch. W środę ze schroniska Murowaniec w Dolinie Gąsienicowej wyszedł około 50-letni turysta i pozostawił tam część swoich rzeczy. O zaginięciu turysty Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (TOPR) powiadomili zaniepokojeni pracownicy schroniska w czwartek przekonani, że gdańszczanin wróci na noc do Murowańca. W czwartek podjęto poszukiwania mężczyzny w rejonie Doliny Gąsienicowej. W akcji uczestniczył śmigłowiec. Półgodzinny lot maszyny kosztował TOPR kilka tysięcy złotych.