Prace trwają na al. 29 listopada, ul. Konopnickiej i południowej obwodnicy Krakowa, a od wczoraj na ulicy Wielickiej (na odcinku od Wlotowej do Jakubowskiego). Jakby tego było mało, roboty są prowadzone też na al. Jana Pawła II, Powstania Warszawskiego i rondzie Mogilskim - pisze "Gazeta Krakowska". - To prawdziwy kataklizm. Chyba trzeba zacząć się modlić - podsumowuje Ryszard Grabski, naczelnik sekcji ruchu drogowego krakowskiej policji. Od rana na ul. Wielickiej tworzyły się gigantyczne korki. Do dyspozycji kierowców pozostała tylko jezdnia południowa. Od dziś zostanie uruchomiony trzeci tzw. ruchomy pas ruchu. Policjanci z drogówki mają nadzieję, że usprawni to komunikację w tym rejonie. - Rano, kiedy obserwujemy duży napływ samochodów do miasta, będą funkcjonować dwa pasy wjazdowe w kierunku Krakowa. Po południu uruchomimy dwa pasy wyjazdowe, aby umożliwić kierowcom szybszy wyjazd z miasta - informuje Grabski. Ruchomy pas będzie mieć ponad półtora kilometra długości. Zdaniem policji to dobre rozwiązanie i... zarazem jedyne dostępne w obecnej sytuacji drogowej. - Nie możliwości zorganizowania w tym rejonie objazdów. Jeżeli ruch zostałby poprowadzony przez autostradę, samochody i tak utkną w korkach. Z kolei gdyby kierowcy chcieli przejechać przez Rybitwy, zatrzymają ich szlabany na przejazdach kolejowych - wyjaśnia Grabski. Z tak postawioną sprawą nie do końca zgadza się dyrektor ds. technicznych ZDiK, Andrzej Zaborski. - Kierowcy udający się w stronę Krakowa mają alternatywę. Są nią ulice Mała Góra i Bieżanowska. Jeżeli chodzi o tych udających się do Wieliczki, to rzeczywiście, innej drogi nie ma. 1 listopada na pewno zostanie zakończony pierwszy etap remontu - do użytku zostanie oddany odcinek od skrzyżowania z ulicą Teligi do ulicy Jakubowskiego. - Chcielibyśmy, aby do tego czasu wykonawca zdążył wykonać całość prac, ale nie wiemy, czy to jest w ogóle realne. Jeśli się nie uda, odcinek od ul. Wlotowej do skrzyżowania postaramy się udrożnić tak, aby kierowcy mogli poruszać się choćby po placu budowy - uspokaja dyrektor. Rozmiar przeprowadzanych robót budzi spore kontrowersje wśród mieszkańców Krakowa. - Co mamy zrobić, jak ulice się rozsypują - zastanawia się Zaborski. - Też jestem kierowcą, Zdaję sobie sprawę z utrudnień. Ciągle wzrasta liczba samochodów. Nie ma co się dziwić, że przy jakichkolwiek pracach występują utrudnienia w ruchu - dodaje. Natężenie ruchu w Krakowie byłoby zdecydowanie mniejsze, gdyby kierowcy mogli korzystać z południowej obwodnicy miasta. Niestety, ta jest remontowana. Prace potrwają jeszcze rok. - Generalna dyrekcja dróg i autostrad bez zawiadomienia rozpoczęła remont. Ciężkie samochody, które miały tamtędy jechać, wjeżdżają do miasta. Prace przy obwodnicy w sumie potrwają półtora roku. Tyle samo trwało wyłonienie wykonawcy. Czy przez trzy lata mieliśmy w Krakowie nie robić nic? To chyba nie byłoby zbyt normalne - kończy Zaborski.