Wczoraj wieczorem w szpitalu psychiatrycznym imienia Józefa Babińskiego w Krakowie nieznany sprawca oddał do pacjenta strzały z broni palnej. Jak ustaliła Informacyjna Agencja Radiowa - celem był znany krakowski gangster o pseudonimie "Bokserek". - Mężczyzna sam zgłosił się do szpitala - wyjaśnia dyrektor placówki, Stanisław Kracik. Mówił, że jest obserwowany przez uzbrojonych ludzi, że coś mu grozi. Lekarze zakwalifikowali to jako rodzaj urojeń. Tymczasem okazało się, że gangster traktował szpital jako miejsce, w którym może się schować. Pacjenci szpitala po strzelaninie są w szoku Jak dodaje Stanisław Kracik, pacjenci szpitala po strzelaninie są w szoku. Nie chcą spać w łóżkach ustawionych pod oknami. Jak zapewnia dyrektor placówki, mimo trudności szpital pracuje normalnie. Pozostali pacjenci z oddziału, na którym doszło do strzelaniny, są pod opieką psychologów. Policja szuka sprawcy zamachu. Prawdopodobnie strzelanina była wynikiem porachunków przestępczych. Janusz K., pseudonim "Bokserek" trzy miesiące temu próbował wnieść broń do samolotu, a kilka lat temu był oskarżony o udział w gangu "Marchewy". Znany w świecie kryminalnym Janusz K. twierdzi, że to zdarzenie nie ma związku z jego osobą i odmówił przyznania mu policyjnej ochrony. Policja pilnuje jednak indywidualnej sali, w której obecnie przebywa. Źródło: TVN 24/x-news Źródło: TVN 24/x-news