- Znaleźliśmy się w Zamku Królewskim w Niepołomicach ponieważ fundacja, właściciel kolekcji książąt Czartoryskich, przystępuje do remontu swoich budynków, a po nim nie będzie chciał, aby dzieła należące do Muzeum Narodowego wróciły tam z powrotem - wyjaśniała podczas piątkowego wernisażu wystawy dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, Zofia Gołubiew. Zbiory można podziwiać w czterech salach zamku w Niepołomicach. Jak podkreśliła Gołubiew, obrazy w nich ułożone są nie chronologicznie, a tematycznie. W pierwszej można oglądać obrazy powstałe przeważnie w epoce baroku, odwołujące się do podstawowych źródeł kultury europejskiej: grecko-rzymskiego Antyku i Biblii. Twórcy wystawy szczególnie polecają do obejrzenia w tej części dwie niewielkie sceny z Europą i Hermesem stanowiące fragmenty florenckich skrzyń weselnych z XIV w. Sala druga jest poświęcona sztuce sakralnej, zawiera dzieła nawiązujące do Nowego Testamentu. Można tam podziwiać np. "Ukrzyżowanie" Paolo Veneziano. Obrazy w ostatnich dwóch salach wiele mówią o ludziach, modzie i obyczajach zarówno wybitnych osobistości (np. Marcina Lutra czy króla Stanisława Poniatowskiego), ale także osób anonimowych. Na wystawie osobną grupę stanowią pejzaże, zaś obrazom towarzyszą rzeźby. Nie wiadomo, jak długo wystawa będzie otwarta w Niepołomicach. - Szykujemy wystawę w budynku przy pl. Sikorskiego w Krakowie, gdzie chcemy pokazać te dzieła, jak i jeszcze inne o tej tematyce. Na razie trwa tam remont i mam wrażenie, że co najmniej 2, 3 lata goście Niepołomic będą mogli podziwiać tą wystawę - powiedziała Gołubiew. Nie tak dawno w salach Zamku Królewskiego można było obejrzeć zbiory przeniesione z krakowskich Sukiennic (zamkniętych z powodu remontu). Jak poinformowała dyr. Gołubiew te ostatnie mają być otwarte wczesną jesienią. W planach na przyszłość jest jednak pokazywanie części zbiorów "sukiennicowych" w Niepołomicach.