Jak powiedziała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Nowym Sączu Lucyna Franczak, ze względu na dobro pokrzywdzonych proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Oskarżeni przed sądem nie przyznali się do winy. Prokuratura zarzuciła Zdzisławowi M., że podając się za ginekologa, wmawiał swoim ofiarom choroby kobiece i twierdził, że jako lekarz może je wyleczyć za pomocą stosunku seksualnego. Za rzekome zabiegi pobierał opłaty. We wrześniu tego roku za podobne przestępstwa został skazany na 4,5 roku więzienia. 50-latek znęcał się również nad żoną i dopuścił się szeregu oszustw. Daria D., która w poprzedniej sprawie występowała jako ofiara oszusta, tym razem jest oskarżona o informowanie innych kobiet o tym, że Zdzisław M. jest lekarzem. D. nakłaniała również kobiety do poddania się proponowanym przez oskarżonego zabiegom, mającym wyleczyć ich z rzekomych schorzeń ginekologicznych. W 2008 roku oszust wmówił 19-letniej wówczas Darii D., że jest zamożnym hrabią i posiada klinikę ginekologiczną w Szwajcarii, w której leczył znanych ludzi. Uwiedziona przez "hrabiego-ginekologa" dziewczyna podróżowała z nim po Europie. Rodzice dziewczyny zgłosili jej zaginięcie na policję. Przez pół roku para było poszukiwana. Pod koniec czerwca 2010 roku zostali zatrzymani przez policję na dworcu PKP w Krakowie.