W wyniku rozszerzenia zarzutów zwiększyła się wartość korzyści majątkowej, jaką Jan T. miał uzyskać od Budostalu 5 - do kwoty ponad 800 tys. zł. Ponadto doszły zarzuty: przywłaszczenie miejskiego laptopa o wartości 4 tys. zł; przekroczenie uprawnień przy przyjmowaniu do pracy pracownika bez wymaganego konkursu i poświadczenie nieprawdy, że taki konkurs przeprowadzono; złośliwe naruszanie praw pracowniczych i znęcanie się nad pracownicą przez wyzywanie, rzucanie przedmiotami, przedłużanie czasu pracy i nękanie telefonami w czasie wolnym; a także złożenie nieprawdziwego oświadczenia, że nie posiada żadnych związków z wykonawcą ronda Budostalem 5, podczas gdy Budostal budował mu w tym czasie z własnych środków dom. Zarzuty korupcyjne do kwoty ponad 800 tys. zł rozszerzono również wobec byłego kierownictwa Budostalu 5 - Ryszarda P. i Józefa K. Na Janie T. ciążą już w sumie 44 zarzuty. Jest on podejrzany m.in. o korupcję oraz przekroczenie uprawnień, mobbing i molestowanie seksualne. W najbliższym czasie prokurator wystąpi do sądu o przedłużenie mu aresztu. Zarzuty korupcyjne dotyczą przyjęcia przez Jana T., jako dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie, korzyści majątkowej w postaci remontu o łącznej wartości ponad 800 tys. zł, jaki w jego domu przeprowadził Budostal 5, wygrywający przetargi i wykonujący prace na rzecz ZDiK. Ponadto Jan T. miał dwukrotnie przebywać w ośrodku spa na koszt firmy remontującej siedzibę ZDiK w latach 2006-2007 i przyjąć zegarek o wartości ponad 1,8 tys. zł w zamian za przyjęcie do pracy osoby bez wymaganego konkursu. Kilkanaście zarzutów dotyczy psychicznego znęcania się przez Jana T. nad podległymi mu pracownikami w okresie od 2003 do 2007 roku. Tego samego okresu dotyczy kilkanaście innych zarzutów, dotyczących naruszania praw pracowniczych, np. przez odmawianie udzielenia urlopu, nierozliczanie nadgodzin, zmuszanie do pracy po godzinach czy w dni wolne i naruszanie godności osobistej. Część zarzutów przedstawionych Janowi T. mówi o przekroczeniu uprawnień w 2006 i 2007 r. Dotyczą one nieprawidłowego gospodarowania zakładowym funduszem świadczeń socjalnych oraz nieprawidłowości w czasie konkursu na stanowisko referenta w jednym z wydziałów podległego mu urzędu. Chodzi także o ukrycie dokumentów Zarządu Cmentarzy Komunalnych, którym niegdyś kierował Jan T. Inne zarzuty dotyczą "popełnienia czynów nieobyczajnych" - przez doprowadzenie i usiłowanie doprowadzenia do poddania się pokrzywdzonych "innej czynności seksualnej" oraz zmuszanie pokrzywdzonej do nawiązania z nim kontaktów seksualnych. Jan T. przebywa w areszcie od 6 marca. Na początku lipca odzyskał wolność po wpłaceniu 200 tys. poręczenia majątkowego, ale po miesiącu, na skutek zażalenia prokuratury, musiał wrócić do aresztu. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, za które grozi mu kara do 12 lat więzienia. Prokuratura określa śledztwo mianem rozwojowego i już kilka razy rozszerzała zarzuty podejrzanym. Jan T. był najbardziej krytykowanym krakowskim urzędnikiem. Lokalne media nadały mu miano "niezatapialnego". Po aresztowaniu urzędnika prezydent Krakowa zawiesił go w wykonywaniu funkcji dyrektora. Na początku czerwca Janowi T. wygasła umowa o pracę.