- Owczarki podhalańskie są jednym ze sposobów na uniknięcie strat wśród zwierząt hodowlanych - powiedział Stefan Jakimiuk kierownik projektu WWF Polska "Duże drapieżniki w Polsce". - Ich posiadanie zmniejsza ryzyko wizyty wilków, która zakończyłaby się stratami w zaatakowanym przez te drapieżniki stadzie. Ataki nie wynikają bowiem z rosnącej liczby wilków, tym bardziej, że ich populacja nie odnotowuje znaczącego wzrostu, drapieżnik ten po prostu wykorzystuje brak zabezpieczeń i pozyskuje łatwo dostępny pokarm - dodał. WWF Polska od kilku lat przekazuje hodowcom owiec psy pasterskie, które skutecznie chronią stada przed atakiem wilków. Dotychczas ekolodzy przekazali 30 owczarków hodowcom z Polski południowej i północno-wschodniej. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że liczba wilków bytujących na terenie Polski na przestrzeni ostatnich kilku lat, wahała się pomiędzy 700 a 800 sztuk. Najwięcej wilków żyje w województwach: podkarpackim, małopolskim, podlaskim. W niewielkiej liczbie wilki występują na terenie innych województw. Wilk jest w Polsce gatunkiem chronionym. Młode owczarki, które trafiły do baców, spędzą zimę ze stadem owiec. W tym czasie szczeniaki oswoją się ze zwierzętami gospodarskimi, za których bezpieczeństwo będą odpowiadać. Młode owczarki już w przyszłym sezonie pasterskim będą chronić swoje stado. Według obrońców przyrody, przekazanie owczarków podhalańskim bacom ma znaczenie nie tylko jeśli chodzi o ochronę owiec przed drapieżnikami, ale również w ocaleniu polskiej rasy psów pasterskich. Owczarek podhalański to rasa specjalnie przystosowana do ochrony stad owiec przed drapieżnikami. Liczba owczarków pracujących przy ochronie owiec w ostatnich latach spada, za to wiele psów jest utrzymywanych niezgodnie z ich przeznaczeniem m.in. jako psy do pilnowania budynków lub tzw. psy pokojowe. Ekolodzy twierdzą, że brak kontaktów owczarków z owcami może spowodować zanik ich pierwotnego instynktu, który nakazuje im bronić stada. Co roku w całej południowej Polsce wilki zagryzają kilkaset owiec. Odszkodowania za poniesione straty z tego tytułu hodowcom wypłacają wojewódzkie Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska. Zdaniem hodowców owiec z Podhala, psy pasterskie i elektryczne pastuchy są konieczne do ochrony przed wilkami, ale nawet taka ochrona nie zawsze wystarczy. Jak powiedział baca z wieloletnim doświadczeniem Wojciech Gromada, mimo tych zabezpieczeń i całonocnego czuwania przy stadzie, wilki zuchwale atakują owce. - Wilki to bardzo sprytne drapieżniki, które wprowadzają owce w popłoch i wtedy z łatwością je zagryzają - powiedział Gromada.