Fanów w różnym wieku spotkamy na pewno podczas występu Brendana Perry'ego w Rotundzie. To nie prima aprilis! 1 kwietnia (20.00) koncert lidera Dead Can Dance. Ta legendarna już grupa powstała 1981 r. w Melbourne, a Brytyjczyk Perry oraz Australijka Lisa Gerrard byli jej współliderami. Do momentu rozpadu w 1998 roku Dead Can Dance zrealizowało dziewięć albumów. Ich mistyczna, nieco mroczna muzyka, zawierająca motywy world music, chorałów gregoriańskich, muzyki dawnej, świetnie nadawała się przede wszystkim na potrzeby filmowych soundtracków. W 1989 ich ścieżka dźwiękowa uświetniła znakomite dzieło Rona Fricke Baraka. Obecnie Brendan Perry powraca z nowym wydawnictwem Ark, na którym pojawią się m.in. utwory Babylon i Crescent, skomponowane w związku z krótką reaktywacją Dead Can Dance w 2005 roku. W kwietniu czeka nas pierwsza odsłona Cracow Reggae Festival. Główną atrakcją dwudniowego (9-10 kwietnia) festiwalu będą koncerty gwiazd polskiej sceny reggae. W nowo wyremontowanym klubie Kwadrat zaprezentują się m.in.: Izrael, East West Rockers, Marika czy Gutek z Indios Bravos. A w przerwach między występami pokazy tańca dancehall oraz body paintingu. W klubie Łódź Kaliska Kraków rusza też nowy cykl muzyczny pod nazwą Skanky Buzz Killers. Na koncertach zaprezentują się zagraniczne zespoły zainspirowane muzyką lat 60. i 70. 15 kwietnia (21.00) na pierwszy ogień idzie szwedzki zespół The Flare-Up!. Ich muzykę z czystym sumieniem można polecić zarówno fanom starszych kapel (The Rolling Stones, The Beatles, The Undertones, The Kinks, T. Rex), jak i zwolennikom młodych rockowych zespołów (Jet, The Datsuns, The Hives czy Mando Diao). Z kolei 21 kwietnia (20.00) w klubie RE zagra znana ze swych oryginalnych i szalonych koncertów niezależna formacja Deerhoof ze Stanów Zjednoczonych. Istnieją od ponad 15 lat, a od płyty Reveille z 2002 roku każdy ich kolejny album dowodzi kreatywności i niezwykłości grupy. Z jednej strony gitarowy eksperyment, instrumentalna wirtuozeria, z drugiej melodyjność i wpadające w ucho zaśpiewy japońskiej wokalistki i basistki Satomi Matsuzaki. Jak pięknie współgrać mogą dwa, wydawałoby się różne światy, udowodni koncert w Alchemii. 10 kwietnia (19.00) recital Edyty Geppert połączony z muzyką zespołu Kroke. Piosenek Edyty Geppert słucha się jak intymnych zwierzeń. "Wierzę w piosenkę. W ciągu trzech minut można przeżyć dramat, zwątpienie, radość, ból" - mówi artystka. Kroke tworzy nowe, unikalne kompozycje, a także brzmienie niespotykane dotąd w muzyce żydowskiej. Aha, i jeszcze Wadada Leo Smith w Alchemii (26 kwietnia, 20.00), a także Sepultura i Crowbar w Studio (21 kwietnia, 19.00). Patrząc na kwietniowy rozkład jazdy, chciałoby się za Edytą Geppert zaśpiewać "Och, życie, kocham cię nad życie". Artur Jackowski