- Problem dotyczący kradzieży kieszonkowych jest niestety coraz większy. Najgorzej jest w dni targowe. W czwartek dzień targowy jest w Chrzanowie, a w środę w Trzebini. To wtedy mamy najwięcej zgłoszeń dotyczących kradzieży na placach targowych - przyznaje mł. insp. Tomasz Zając, szef chrzanowskiej policji. Z ustaleń policji wynika, że mieszkańców powiatu chrzanowskiego nie okradają miejscowi. Kieszonkowcy, którzy pojawiają się na lokalnych targowiskach, to osoby z zewnątrz. Przyjeżdżają tu prawdziwi spece w tym fachu z całej Polski, ale przede wszystkim ze Śląska. Funkcjonariusze nie mają wątpliwości, że sprawcy specjalizują się w kradzieżach kieszonkowych. Świadczy o tym ich sposób działania. I fakt, że rzadko kiedy udaje ich się złapać. Działają w kilka osób. Nic dziwnego, że okradzeni klienci nie mogą sobie często przypomnieć momentu, w którym stracili portfel, pieniądze czy telefon komórkowy. Zazwyczaj orientują się, że nie mają gotówki dopiero, gdy przychodzi do płacenia za wybrany towar. - Najbardziej narażone na tego typu kradzieże są panie. Wiele z nich jest tak bardzo zajęta zakupami, że zapomina o tym, by zabezpieczyć swoje mienie - dodaje komendant. Ofiarami kieszonkowców częściej padają też osoby starsze, bo to one są wielokrotnie klientami placów targowych. W wielu przypadkach straty są duże, bo mieszkańcy nie stosują się do podstawowych zaleceń policji. Chodzi np. o to, by nie nosić przy sobie większej gotówki, a wszystkich pieniędzy nie trzymać w jednym miejscu. Warto też nie trzymać w portfelu gotówki, kart bankomatowych i dokumentów, bo w jednym momencie można stracić wszystko. Oczywiście to, że policja wie, iż w dni targowe na placach targowych jest szczególnie niebezpiecznie, nie oznacza, że nic z tym nie robi. Targowiska są częściej patrolowane przez policję. Służby pełnią tu także policjanci nieumundurowani. (LIZ) Czytaj również: Drogie hotele, luksusowe auta Oprawca, złodziej i podpalacz Zwolnienia są nieuchronne