Sztab kryzysowy postanowił dla pewności zbadać jeszcze raz próbki z ujęcia zaopatrującego miasto. Jak dowiedział się reporter RMF, wyniki kolejnego badania będą znane jutro. Do tego czasu mieszkańcy są zmuszeni korzystać z wody dostarczanej beczkowozami. Od ubiegłej środy bez wody zdatnej do picia pozostaje około 6 tysięcy z niespełna 10 tysięcy mieszkańców Suchej Beskidzkiej. Ujęcie na rzece Stryszawie zostało zamknięte przez sanepid po stwierdzeniu w wodzie obecności dużej ilości bakterii kałowych z grupy clostridium. W próbce pobranej w suskiej Stacji Uzdatniania Wody epidemiolodzy stwierdzili wówczas 26 kolonii bakterii w 100 ml wody. W wodzie zdatnej do użytku nie powinno być ich w ogóle. Przy tak dużej liczbie kolonii bakterii nie można wykluczyć, że ktoś wylał do rzeki zawartość co najmniej kilku szamb. Ponadto mogły spłynąć do niej także nieczystości z pól.