Za jeden metr kwadratowy pod ogródek zapłacić trzeba bowiem teraz na Krupówkach zamiast złotówki - pięć złotych. Po podwyżce opłata jest trzy razy wyższa niż na krakowskim rynku. Władze biją się w piersi i obiecują, że po świętach wprowadzą poprawki. "W uchwale podnosiliśmy stawki za zajęcie pasa drogowego na Krupówkach. W starej uchwale było zapisane, że stawka za ogródek to 50% tej kwoty. Przeoczyliśmy to i radni przegłosowali taką podwyżkę. Przedstawimy odpowiednią poprawkę. Trwają konsultacje, jaka stawka będzie do przyjęcia przez radnych" - tłumaczył "Tygodnikowi Podhalańskiemu" wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik. Turyści są nieco zdezorientowani, ale - jak do tej pory - wyrozumiali. Tłumów w Zakopanem na razie nie ma i starczyło miejsca dla wszystkich. Jutro natomiast - z powodu świąt - być może już nie tak łatwo będzie usiąść przy stoliku na ciastko i kawę. Po wprowadzeniu podwyżki wystawianie ogródków przestało się opłacać. Ceny za nie są porównywalne do tych, jakie trzeba zapłacić za wynajmowanie kawiarni czy restauracji. - Ja wierzę w rozsądek rady miasta i mam nadzieję, że ta cena będzie przystępna - mówi radny Łukasz Chmielowski. A na razie Zakopane dzierży kolejny rekord polski i - niestety - jest to kolejny rekord drożyzny.