Budowla najprawdopodobniej runęła w nocy. Bunkier, a ściśle mówiąc punkt obserwacyjny na wzgórzu Dąbrówka, powstał przed wojną. Być może to z niego, podczas II wojny, feldmarszałek Erwin Rommel, oceniał przygotowanie swego "Afrika Korps", ćwiczącego w piaskach Pustyni Błędowskiej, przed wyruszeniem na front do Afryki. Teraz na piasku leżą duże fragmenty ścian i stropu budynku. Osunął się jego południowo-zachodni narożnik. Cały teren jest ogrodzony taśmą. Wstępu zabraniają tabliczki informujące, że budowla grozi zawaleniem. Wczoraj na miejscu byli przedstawiciele władz gminy i Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - Przeprowadziliśmy wizję i poleciliśmy zabezpieczyć teren. Jednak budynek wznosi się na obszarze należącym do Skarbu Państwa, który jest przekazany w użytkowanie Ministerstwu Obrony Narodowej. Takie tereny nie leżą w naszej kompetencji, dlatego przekazaliśmy całość materiałów do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - mówi Grzegorz Swędzioł, szef PINB w Olkuszu. - Już dawno cały fundament z tej strony wisiał w powietrzu, bo wiatr wywiał spod niego piach. To musiało się kiedyś zawalić - mówi mieszkaniec Chechła, który przyszedł obejrzeć katastrofę. Tymczasem w najbliższą sobotę w tym miejscu miały się rozpocząć "Pustynne Miraże" - duża plenerowa impreza, która co roku ściąga setki widzów. Czy plastikowa taśma na drewnianych kołkach powstrzyma zwiedzających przed wejściem do zawalonego bunkra, który może w każdej chwili runąć? - W trosce o bezpieczeństwo uczestników imprezy podjęliśmy decyzję, że zostanie ona przeniesiona na teren u wylotu ulicy Pustynnej w Chechle - mówi Marian Pajdak, prezes stowarzyszenia "Polska Sahara", które organizuje "Pustynne Miraże". Bunkier zostanie prawdopodobnie rozebrany. Zadecyduje o tym Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. To nie pierwszy opuszczony wojskowy obiekt, jaki zniknie z krajobrazu pustyni. Podobny punkt obserwacyjny wznosił się do niedawna na wzgórzu Czubatka w Kluczach. Ponieważ groził zawaleniem, olkuskie nadleśnictwo, które jest właścicielem tego terenu zdecydowało o wyburzeniu obiektu. Na samej pustyni zostały jeszcze dwa niewielkie bunkry. Ostatnie militarne budowle na jej terenie. Pustynia Błędowska pełniła rolę poligonu już w czasie I wojny światowej, kiedy odbywał tu ćwiczenia jeden z batalionów legionów. W okresie międzywojennym pustynny obszar wykorzystywała do ćwiczeń piechota, artyleria i lotnictwo. W czasie II wojny światowej pustynia służyła jako poligon niemieckiej Afrika Korps oraz lotnikom z bazy Udetfeld koło Siewierza. Zaraz po wojnie na tutejszej pustyni znajdowało się składowisko uszkodzonego sprzętu wojennego, który ściągano z pobojowisk, a następnie wywożono do śląskich hut. Od lat 50. Pustynia Błędowska służy za poligon wojskom powietrzno - desantowym. Obecnie tylko północna jej część wykorzystywana jest jako poligon wojskowy. Co kilka lat wojsko prowadzi akcję odkrzewiania pasa o długości 2 km i szerokości prawie kilometra, właśnie od strony Chechła. Jest to teren, na którym wykonywane są zrzuty skoczków spadochronowych krakowskiego 16 batalionu powietrzno-desantowego. Także oddziały przygotowywane do wyjazdu na misję do Afganistanu czy Iraku, właśnie na piachach Pustyni Błędowskiej zaprawiały się w działaniach w warunkach pustynnych. Kolejną "pamiątką" militarnej przeszłości pustyni są, niestety, niewypały. W 1994 roku saperzy sprawdzili i oczyścili z niewypałów, na głębokość 15-20 cm, obszar pustyni o łącznej powierzchni 1860 ha. Niestety, nadal co jakiś czas na pustyni znajduje się niewypały odsłonięte przez przesuwany wiatrem piasek. Podczas spaceru po pustyni wystarczy tylko się schylić, aby znaleźć pordzewiały odłamek z pocisku artyleryjskiego, czy karabinową łuskę. SYP