Proces dotyczył agencji towarzyskich zorganizowanych w wynajmowanych mieszkaniach w Krakowie, tzw. mieszkaniówek. Według prokuratury, grupa działała od marca 2008 r. do marca 2010 r. w ramach ustalonego podziału ról. Procederem kierował Robert Ch. Przyjmował kobiety do pracy, wynajmował dla nich mieszkania, użyczał telefonów komórkowych do kontaktów z klientami, ustalał stawki za usługi seksualne. Ponadto organizował wyjazdy do klientów, zapewniał kobietom ochronę i zamieszczał ogłoszenia w internecie. On też pobierał należną mu część pieniędzy za świadczone przez kobiety usługi seksualne. Pracowali z nim Grażyna B., która m.in. rozliczała zarobki kobiet, i Marek B., zajmujący się m.in. transportem do klientów i ochroną prostytutek. Właściciele wynajmowanych mieszkań byli przekonani, że będzie w nich mieszkać rodzina z małym dzieckiem. Według prokuratury, Robert Ch. i Grażyna B. uzyskali w wyniku swojej działalności kwoty nie mniejsze niż ok. 27 tys. zł każde z nich, a Marek B. ok. 24 tys. zł. W śledztwie oskarżeni nie przyznali się do winy. Sąd uznał, że ich wina odnośnie wszystkich zarzutów dotyczących sutenerstwa została udowodniona. Oskarżony o zorganizowanie procederu i kierowanie nim Roberta Ch. skazany został na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Sąd zarządził także przepadek na rzecz Skarbu Państwa części korzyści osiągniętych przez niego w wysokości 10,5 tys. zł. Oskarżona o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i czerpanie korzyści z cudzego nierządu Grażyna B. skazana została na karę roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i przepadek 14 tys. zł z odniesionych przez nią korzyści. Z kolei Marek B. usłyszał wyrok roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Będzie także musiał zwrócić Skarbowi Państwa 7 tys. zł osiągniętych z nierządu. Wyrok jest nieprawomocny. Wątek innych osób, które również zajmowały się organizowaniem prostytucji, prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania. Czwarty oskarżony dobrowolnie poddał się karze.