Ulica 3 Maja jest jedną z najważniejszych w Kalwarii. Prowadzi od Rynku w kierunku klasztoru. W ostatnich dniach - alarmują czytelnicy "Dziennika Polskiego" z Kalwarii - ulica wyglądała ohydnie. Wizerunek psuły porzucone w kilku miejscach worki ze śmieciami, które leżały przez kilka dni i firma komunalna ich nie zabrała. - Policzyłem, że przez 6 dni worki z ulicy 3 Maja w ogóle nie były sprzątane. Z dnia na dzień przybywało ich coraz więcej , ktoś dostawiał nowe. Słońce dogrzewało i wstyd było przejść chodnikiem, bo tak śmierdziało - relacjonuje czytelnik z Kalwarii. Zbulwersowana jest też kalwarianka Krystyna Kuchareczko, która uważa, że firma komunalna zbierająca śmieci powinna znacznie częściej odwiedzać ten, jakby nie było, reprezentacyjny obszar miasta. - Ale jest też druga strona medalu. Przecież to skandal, że niektórzy mieszkańcy tak beztrosko podrzucają worki ze śmieciami wprost na chodnik. I jak to później wygląda?! - mówi kalwarianka. Z jej obserwacji wynika, że najwięcej tego typu "podrzutków" jest właśnie na ulicy 3 Maja. Urząd miejski też potwierdza, że wielu właścicieli posesji zlokalizowanych przy tej właśnie ulicy ciągle nie ma podpisanych umów z firmą komunalną na odbiór śmieci. Nie mają umów, podrzucają śmieci wprost na ulicę i... śmieją się z tych, którzy za śmieci płacą. Dotychczas władze miasta nie znalazły sposobu na to, aby zmusić wszystkich właścicieli posesji w gminie Kalwaria do płacenia za wywóz śmieci. Kilka lat temu sprawę usiłowano załatwić, wprowadzając obowiązkowy dla wszystkich tzw. podatek śmieciowy. Zorganizowano w tej sprawie referendum, które jednak z powodu zbyt niskiej frekwencji nie udało się. Na dodatek ostatnio w Kalwarii problemy śmieciowe wręcz się kumulują. Nieczynne jest już wysypisko w Zebrzydowicach. Spółka komunalna "Kalteks" wywozi odpady poza gminę - niedawno do Tarnowa, a ostatnio do Ustronia. To oznacza dodatkowe koszty. Jak informują mieszkańcy, w ostatnich miesiącach odbiór śmieci podrożał dwukrotnie. Czy problem z "podrzutkami" na ulicy 3 Maja uda się w najbliższym czasie rozwiązać? Jak ustalili dziennikarze, "zlecenie" dostali policjanci, którzy mają spróbować ustalić, kto konkretnie podrzuca worki z śmieciami na miejskie chodniki. GM