Krakowski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej oskarżył ich o handel ludźmi, ułatwianie uprawiania prostytucji siedmiu kobietom i czerpanie z tego korzyści majątkowej, zmuszenie dwóch kobiet do uprawiania nierządu oraz o udział w pobiciu ich. Sprawa dotyczy istniejącego od 1995 roku w Białym Dunajcu lokalu "Bahama Klub GO-GO", prowadzonego przez braci G. Według prokuratury, celem zapewnienia sobie stałego dochodu bracia G. od 1995 do 2005 roku zatrudniali tam kobiety i ułatwiali im uprawianie prostytucji, pobierając od nich połowę należności od klientów. Zarzuty aktu oskarżenia dotyczą ułatwiania prostytucji siedmiu kobietom. Ponadto, jak twierdzi prokuratura, w celu zapewnienia sobie dochodu i pozyskania kobiet do uprawiania prostytucji - oskarżeni kupili w 2002 roku od obywateli Ukrainy dwie kobiety za łączną kwotę tysiąca dolarów. Obie zostały wprowadzone przez Ukraińców w błąd, że jadą do pracy do Niemiec, i nie chciały pracować w Białym Dunajcu. Kobiety te następnie były siłą zmuszane do kontynuowania usług seksualnych. Jednej z nich, z udziałem Ukraińców, zabrano paszport oraz rzeczy osobiste i zmuszono do wykonywania usług seksualnych także w warunkach, na które nie wyrażała zgody, np. z kilkoma klientami naraz. Według prokuratury oskarżeni razem z Ukraińcami wzięli też udział w pobiciu tej kobiety, wskutek czego trafiła ona do szpitala m.in. ze złamanym nosem, wybitymi zębami i pękniętymi żebrami. Druga pokrzywdzona, oprócz dalszego uprawiania prostytucji, została zmuszona do płacenia Ukraińcom po sto dolarów za każdy miesiąc pobytu w Białym Dunajcu, tytułem zwrotu rzekomego długu. Została też dotkliwie pobita przez Ukraińców, a udział w tym pobiciu prokuratura również przypisała oskarżonym, wskazując, że działali oni z zamiarem pobicia, zwabili kobietę na teren agencji i umożliwili działanie Ukraińcom. Dodatkowo Tadeusz G. odpowie przed sądem za nielegalne posiadanie broni. W toku śledztwa kobiety zostały przesłuchane przez sąd, co może mieć znaczenie dla sprawnego przeprowadzenia postępowania sądowego. Prokuratura uzyskała także m.in. opinie biegłych, w tym psychologów, na temat zeznań pokrzywdzonych. Wynika z nich np., że w zeznaniach jednej z pokrzywdzonych wyraźnie zaznaczają się cechy niewolnika, tj. człowieka pozostającego w całkowitej zależności i władzy od swojego właściciela, który rozporządza nim dowolnie i wyzyskuje jego pracę. Jednak - zdaniem biegłego -przeżyta trauma nie miała wpływu na wartość zeznań pokrzywdzonej kobiety. Jak podkreślała prokuratura, kierując akt oskarżenia do sądu, jest to wyłączony do odrębnego prowadzenia wątek większej całości. Oskarżeni w śledztwie nie przyznali się do zarzucanych im czynów. W przypadku uznania ich winy przez sąd grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.