. To szczególna watra, bo na ten rok przypada okrągła rocznica deportacji Łemków z południowo-wschodniej Polski na teren obecnej Ukrainy - akcentuje gazeta. Od kilku tygodni nazwy miejscowości Hańczowa czy Konieczna na tablicach przydrożnych są już dwujęzyczne. Jeszcze przed festiwalem takie tablice będą w Kunkowej i Nowicy. Ujście Gorlickie jest bowiem tą gminą w powiecie gorlickim, gdzie mieszka najwięcej Łemków. A rządzi nią bardzo udanie również Łemek, wójt Dymitr Rydzanicz. Łemkowie przyjadą w swoje hory (góry) z całego kraju oraz z wielu państw europejskich i Ameryki Północnej. Jak zwykle przy takich okazjach zapewne wystawią rachunek swoich krzywd i nową listę oczekiwań. W poprzednich edycjach Festiwalu Kultury Łemkowskiej przedstawiciele Łemków spod różnych barw organizacyjnych domagali się przede wszystkim potępienia przez demokratyczne władze Polski haniebnej akcji Wisła. Nasilenie deportacji wystąpiło w miesiącach wakacyjnych 1947 roku. Powiertania, czyli po łemkowsku powroty w rodzinne strony z tzw. ziem odzyskanych, były możliwe dopiero po październikowej odwilży w 1956 roku i na dobrą sprawę zakończyły się w 1982. Teraz występują śladowo, indywidualnie i dotyczy to w głównej mierze starszych osób, pragnących doczekać końca żywota w części powiatu gorlickiego i nowosądeckiego - czytamy w "GK". Społeczność łemkowska - licząca około 60 tysięcy osób - jest rozrzucona po całej niemal Polsce, głównie na Dolnym Śląsku, w Zielonogórskiem, Gorzowskiem i częściowo na Warmi i Mazurach. Jednoczy ich kilka organizacji. "Z pewnością podczas naszej Łemkowskiej Watry przedstawimy listę żądań" - mówi Stefan Hładyk, prezes Zjednoczenia Łemków. "Chodzi nam o reprywatyzację, wprowadzenie dwujęzycznych nazw miejscowości i - ze względu na rozproszenie naszych ziomków - przyjęcie przez Sejm RP proporcjonalnej ordynacji wyborczej, byśmy mieli swoich przedstawicieli w polskim parlamencie" - dodaje w rozmowie z "Gazetą Krakowską".