Trwają bowiem prace nad funduszem dla twórców w trudnej sytuacji materialnej. "Pani Wisława często w uzasadnionych przypadkach pomagała swoim kolegom, choć robiła to dyskretnie. Chciała, żebyśmy to kontynuowali" - mówi członek zarządu fundacji Michał Rusinek. Długoletni sekretarz noblistki zdradza, że pozostało też jeszcze zalecenie pozatestamentowe: pani Wisława zostawiła listę przyjaciółek, które mamy zaprosić do jej mieszkania na ostatnią loteryjkę.