- Niedaleko zapory osuwa się ziemia. Czy zapora ma jeszcze jakąkolwiek gwarancję? Pamiętam, jak w latach 80., tuż obok zapory została ustawiona tabliczka informująca, że gwarancja kończy się w 1989 r., czyli po pięćdziesięciu latach po oddaniu do użytku. Inni wskazują, że tego typu zapory mają gwarancje na 60 lat. Trzeba jednak pamiętać, że budowano ją przez kilkanaście lat. Wynika z tego, że niektóre elementy, w tym fundamenty, wznoszono przed 80 laty - przypomina jeden z mieszkańców Czchowa. Zdaniem mieszkańców miasta, ale także kilkudziesięciu niżej położonych wsi, należy jak najszybciej wykonać ekspertyzę budowlaną. Woda ma tutaj ponad osiem metrów głębokości. Gdyby przerwała zaporę, fala byłaby gigantyczna. Najstarsi mieszkańcy Czchowa doskonale pamiętają jeszcze wielką powódź z 1934 r. Wtedy woda zalała całą równinę, a drewniane domy spłynęły nawet kilkanaście kilometrów w dół rzeki, w okolice Zakliczyna. To właśnie powodzie z lat trzydziestych XX wieku legły u podstaw decyzji o wybudowaniu zapór w Czchowie i Rożnowie. Burmistrz Czchowa Marek Chudoba mówi, że obaw mieszkańców nie bagatelizuje. Dlatego gmina zareagowała natychmiast. - Wysłaliśmy pismo do firmy zarządzającej zaporą i elektrownią wodną w Czchowie. Domagam się w nim, w trybie natychmiastowym, odpowiedzi na pytanie, czy na obiekt jest jeszcze gwarancja. Jeśli nie, to należy, jak najszybciej wykonać ekspertyzę stanu budowli, podłoża i dna Jeziora Czchowskiego. Być może jest to "dmuchanie na zimne", ale osuwiska, które uaktywniły się u nas w czerwcu, pokazują, że jest to gigantyczny problem. Na te pytania musimy poznać jak najszybciej odpowiedzi - mówi Marek Chudoba. Zdaniem specjalistów zagrożenie katastrofą jest stosunkowo niewielkie - tego typu inwestycje są bardzo solidne - ale nie zmienia to faktu, że obu zaporom warto byłyby się przyjrzeć. Nawet jeśli są dokumenty gwarancyjne, to trzeba pamiętać, że w latach 30. były inne normy i standardy niż dzisiaj. W historii wiele razy dochodziło to przerwania zapór wodnych. W 1954 r. woda zerwała tamę we Francji, kilka lat później doszło do wielkiej katastrofy w Chinach. W lutym 2000 r. także w Polsce, na rzece Młynówce koło Olsztyna. [mir]