Sąd częściowo uwzględnił w ten sposób zażalenie oskarżonego i jego obrońcy na dalsze przedłużenie aresztu. Sąd uzależnił zwolnienie Jana T. z aresztu od wpłacenia do 20 lutego kwoty 300 tys. zł poręczenia majątkowego. Jan T. spędził w areszcie 21 miesięcy. Zarówno prokuratura, jak i sąd uzasadniały potrzebę stosowania aresztu obawą matactwa ze strony oskarżonego. Były dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie Jan T. odpowiada przed sądem m.in. za to, że przyjął - zdaniem prokuratury - korzyść majątkową na kwotę ponad 880 tys. zł od firmy Budostal 5. Budostal, zwyciężający w przetargach na miejskie inwestycje, organizowanych przez Jana T., przeznaczył blisko 220 tys. zł na prace wykończeniowe, a 280 tys. zł na instalację wodno-kanalizacyjną w dwóch połączonych ze sobą domach Jana T. - twierdzi prokuratura w akcie oskarżenia. Ponadto - zdaniem prokuratury - T. ukrywał dokumenty księgowe Zarządu Cmentarzy Komunalnych, którym poprzednio kierował, a także składał fałszywe oświadczenia w procedurach przetargowych, że nic go nie łączy z uczestniczącym w przetargach Budostalem 5, podczas gdy firma ta budowała mu w tym czasie dom. Usiłował także razem z synem i znanym krakowskim przedsiębiorcą wyłudzić odszkodowanie za sfingowany wypadek samochodowy. W śledztwie i przed sądem Jan T. nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. Razem z nim przed sądem odpowiadają inne osoby oskarżone o korupcję, m.in. szefowie Budostalu 5. W innym procesie, który będzie się toczył przed sądem rejonowym, Jan T. odpowie za mobbing, molestowanie pracownic - przez usiłowanie i dokonanie tzw. innych czynności seksualnych oraz przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i naruszanie praw pracowniczych, znieważenie inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy. Ponadto odpowie za przyjęcie korzyści majątkowej o łącznej wartości 1,2 tys. zł. Chodzi o dwukrotny pobyt w spa, sfinansowany przez przedstawiciela firmy, która uczestniczyła w przetargu ogłoszonym przez ZDiK. Także - za przywłaszczenie powierzonego mu laptopa o wartości 4 tys. zł, niedopełnienie procedur administracyjnych związanych z remontem siedziby ZDiK oraz złożenie nieprawdziwego oświadczenia w ramach procedury przetargowej. Jan T. był najbardziej krytykowanym krakowskim urzędnikiem, przez media nazywanym "niezatapialnym". W listopadzie ub. roku został prawomocnie skazany na grzywnę w wysokości 10 tys. zł za nieumyślne doprowadzenie do zimowego paraliżu komunikacyjnego Krakowa w styczniu 2005 roku.