Wczoraj w nocy ktoś zniszczył siatkę, którą firma Gerium postawiła na Zakrzówku. Dewastacja została zgłoszona policji. - Otrzymaliśmy telefon od firmy i wysłaliśmy patrol. Teraz czekamy na formalny wniosek w tej sprawie - mówi Katarzyna Padło z biura prasowego krakowskiej policji. W ostatnich dniach na Zakrzówku znaleziono dwie martwe młode kobiety. We wtorek wieczorem (5 lipca) policja wyłowiła ciało zaginionej Agnieszki Miedziak (jej tożsamość potwierdzą jeszcze testy DNA), w nocy z piątku na sobotę (8/9 lipca) na Zakrzówku zginęła 19-latka, uczestniczka imprezy, która spadła z 30-metrowego urwiska. Tragiczna seria Niestety, nie są to jedyne przypadki tragicznych śmierci na Zakrzówku. W 2011 r. roku policja odnotowała cztery zgony, w tym upadek z dużej wysokości (luty) i samobójstwo (kwiecień). W ubiegłym roku statystyki policyjne mówiły także o czterech podobnych sprawach, m.in. o utonięciu. - Każdego roku mamy od kilkunastu do kilkudziesięciu interwencji, w których korzystamy ze sprzętu wysokościowego lub nurkowego, żeby ratować zdrowie lub życie ludzi - mówi o sytuacji na Zakrzówku Filip Czyż, rzecznik prasowy straży pożarnej. Ogrodzenie nikogo nie powstrzyma? Właśnie kwestie bezpieczeństwa - jak podkreśla Gerium - są przyczyną ogradzania terenu. Jak informuje Iga Dudziak, część Zakrzówka została przez inwestora ogrodzona już kilka lat temu. Ta siatka też jest regularnie niszczona i średnio co parę tygodni trzeba ją naprawiać. W ostatnią środę, po wyłowieniu ciała zaginionej Agnieszki, inwestor zaczął ogradzać dojścia do najbardziej niebezpiecznych miejsc. Prace potrwają do przyszłego tygodnia. Nie będzie już dostępu do wody. - To nie jest kąpielisko, tylko zbiornik poprzemysłowy, który nie spełnia żadnych wymogów - przypomina Iga Dudziak. Dodaje, że na razie teren zabezpieczony jest tylko doraźnie, za pomocą siatki i szlabanu ograniczającego wjazd samochodów od ul. Wyłom oraz ochroniarzy. - W naszych planach jest nie tylko budowa osiedla, ale i zagospodarowanie terenu pod park miejski, który będzie miał m.in. oświetlenie i tzw. pływające baseny, przez co miejsce zyska na atrakcyjności i na bezpieczeństwie - mówi Iga Dudziak. Nie chcą budowy osiedla na Zakrzówku Przeciwko budowie osiedla na Zakrzówku od kilku lat protestują ekolodzy z "Zielonego Zakrzówka", a ostatnio akcję społeczną w tej sprawie zorganizowały krakowskie artystki pod hasłem "Modraszek Kolektyw". Akcja, której znakiem rozpoznawczym były niebieskie skrzydła motyla, cieszyła się sporym powodzeniem. W błękitnym zlocie na Zakrzówku wzięło udział kilkaset osób. Na pytanie, czy grodzenie terenu nie jest reakcją na akcję modraszków, Iga Dudziak zdecydowanie zaprzecza. Marcin Kruszelnicki z "Zielonego Zakrzówka" mówi, że ogrodzenia być nie powinno, bo Zakrzówek jest społecznym dobrem wszystkich krakowian. - Tu nie chodzi o bezpieczeństwo, tylko robienie opinii społecznej w konia. Jeżeli ktoś się tutaj kąpie mimo zakazu, to robi to na własną odpowiedzialność. Ogrodzenie nie powstrzyma też nikogo od próby samobójczej - stwierdza. Jego zdaniem chodzi raczej o pokazanie mieszkańcom, że jak nie będzie zgody na budowę osiedla, to takie będą tego konsekwencje. - Poza tym, jakim prawem ogrodzenie stoi także na działkach, które są własnością miasta? - pyta Marcin Kruszelnicki. Zbyt wiele pytań, za mało odpowiedzi Dziennikarze próbowali dowiedzieć się w Urzędzie Miasta, czy wydano na nie zgodę, ale ich pytanie pozostało to bez odpowiedzi. - W interesie wszystkich jest zabezpieczenie tego terenu i prowadzimy w tym kierunku rozmowy. W przyszłości chcemy udostępnić teren wszystkim mieszkańcom - mówi Filip Szatanik z biura prasowego UMK. Paulina Polak paulina.polak@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Oskarżony chciał sparaliżować sąd Ochotnicy spod Oświęcimia okazali się podpalaczami Dziury wygrywają z drogowcami