Dwaj mężczyźni, którzy usiłowali dokonać kradzieży grafik Schulza, "wpadli" podczas policyjnej zasadzki. Jednego z podejrzanych zatrzymano na terenie biblioteki, a drugiego w jej pobliżu. W trakcie przesłuchania przyznali się oni do kradzieży na terenie Jagiellonki, ale... innej. Miesiąc wcześniej mieli wynieść z niej dzieła Schultza i Norblina. Władze biblioteki przez jakiś czas zaprzeczały, jakoby cokolwiek zginęło z jej zasobów, później przyznały jednak, że doszło do kradzieży. - Jestem w szoku. Po tej kradzieży sprzed 4 lat wydawało się, że już nikt nie będzie robił zamachu na nasze dobra kultury - powiedział RMF profesor Zdzisław Pietrzyk, dyrektor biblioteki. Dziś policja odzyskała 10 skradzionych grafik Norblina. Znaleziono je u warszawskiego kolekcjonera. Prawdopodobnie pochodzą one właśnie z Jagiellonki. Wcześniej policja odzyskała 7 grafik Schulza, pochodzenie jednej z nich jest nieznane. Wyniki liczenia zbiorów w dziale albumów, które zarządzono po zasadzce na złodziei, będą znane dopiero 10 października. Sześć lat temu złodziej próbował wynieść pierwsze wydanie dzieła Mikołaja Kopernika z 1543 roku. W kwietniu 1999 roku odkryto jednak, że ze zbiorów Jagiellonki zginęło 59 starodruków i inkunabułów, z których odzyskano tylko 20. Część odnaleziono domach aukcyjnych i antykwariatach w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Wciąż nie wiadomo, kto w USA kupił dzieło Izydora z Sewilli "Etymologiae", los pozostałych starodruków też jest nieznany. Wartość poszukiwanych dzieł może sięgać kilkunastu milionów złotych. Najcenniejszy z nich to inkunabuł Ulricha Raichentala, przedstawiający dzieje soboru w Konstancji wydany w 1415 roku. Jego cena może sięgać kilku milionów złotych. Do dziś nie ujęto złodziei i paserów.