Poinformował o tym rzecznik kieleckiej Prokuratury Okręgowej Sławomir Mielniczuk. Jak tłumaczył rzecznik, prokuratura uznała, że zachowanie prezydenta nie zawierało znamion czynu zabronionego. "Z obowiązkiem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa mamy do czynienia wtedy, kiedy w świadomości takiej osoby ukształtuje się przekonanie, że dane, którymi dysponuje, świadczą o przestępstwie. Prezydent informacje powziął od osób trzecich i miał wątpliwości" - mówił Mielniczuk. Sprawa ma związek ze skazanym za płatną protekcję przedsiębiorcą pogrzebowym z Krakowa, który na początku 2003 r., powołując się na nowo wybranego prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego (bezpartyjnego, popieranego przez SLD), proponował b. dyrektorowi Urzędu Miasta Krakowa Zbigniewowi Fijakowi (związanemu z PO) stanowisko dyrektora Zarządu Cmentarzy Komunalnych. W zamian oczekiwał korzyści finansowych dla prowadzonego przez siebie przedsiębiorstwa pogrzebowego i pieniędzy na przyszłą kampanię wyborczą Majchrowskiego. O tej propozycji Zbigniew Fijak powiadomił organa ścigania trzy miesiące później, konsultując się przedtem z innymi osobami, m.in. z Janem Rokitą. Przedsiębiorca nie przyznał się do winy, oskarżenie nazwał prowokacją, mającą na celu zdyskredytowanie prezydenta Krakowa. Tłumaczył, że przypisywane mu propozycje stanowią zlepek wyrwanych z kontekstu wypowiedzi. Sąd uznał jednak winę Zbigniewa B. za udowodnioną i skazał go za płatną protekcję na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 50 tys. zł grzywny. Przesłuchiwany w tym procesie jako świadek Majchrowski zaprzeczył, by Zbigniew B. działał z jego upoważnienia. Zeznał też, że Zbigniew B. we wcześniejszej rozmowie z nim zaprzeczał, by składał taką propozycję. Dlatego Majchrowski mu uwierzył. Doniesienie przeciwko Majchrowskiemu złożyła prywatna osoba, zdaniem której to właśnie Majchrowski nie dopełnił obowiązku zawiadomienia prokuratury o przestępstwie. Początkowo śledztwo w tej sprawie prowadziła krakowska prokuratura. W 2006 r. uznała, że Majchrowski nie miał świadomości, że doszło do popełnienia przestępstwa. Dlatego - z powodu niestwierdzenia przestępstwa - postępowanie zostało umorzone. Podjęte później - zostało przekazane do prowadzenia do Prokuratury Rejonowej w Busku-Zdroju. W 2007 r. buscy śledczy chcieli postawić Majchrowskiemu zarzut niepowiadomienia o przestępstwie. Było to niemożliwe, ponieważ Trybunału Stanu, którego sędzią był wówczas Majchrowski, odmówił uchylenia prezydentowi immunitetu. Sprawę umorzono. Postępowanie w sprawie, w której Majchrowski miał status świadka, wznowiono na początku 2012 r. po tym, gdy prezydent przestał zasiadać w Trybunale.