Po raz pierwszy jednak stało na moście i kierowało ruchem dwóch pracowników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Szczyt letniego sezonu rzeczywiście powoduje wzmożony ruch, a na międzynarodowej trasie Kraków - Wiedeń, zaledwie kilometr od centrum Jabłonki, tworzą się gigantyczne zatory. Jest to trasa dostawczych tirów z rożnych krajów, ale w kolejkach stoją głównie Słowacy, przyjeżdżający w środę na plac targowy w Jabłonce, a w czwartki i w soboty - na plac w Nowym Targu. Powodem tych uciążliwości jest trwający od kilku miesięcy remont mostu na Czarnej Orawie, w ciągu drogi T7. Inwestorem jest GDDKiA, a roboty dobiegną końca w sierpniu. W targowe dni, jadąc do Jabłonki od strony Chyżnego, trzeba ostatnio odstać w kolejce półtorej godziny. Co o tym myślą handlujący na placach i ich klientela - wiadomo. Niektórzy zza południowej miedzy jadą do Jabłonki przez Chochołów, żeby nie tracić czasu w korku. Przy powrocie z jarmarku sytuacja się powtarza. Radny Szperlak, słysząc utyskiwania zarówno handlujących, jak i Słowaków, od tygodnia interweniuje, gdzie się da, ale w starostwie usłyszał, że ruch drogowy to sprawa policji, od policji zaś - że musi łapać kieszonkowców na placach. A pokonując prawie codziennie zablokowany odcinek, doszedł do wniosku, iż jedynie wprawa i autorytet policjantów kierujących ruchem byłby w stanie zmniejszyć uciążliwość remontu mostu. - Gdyby - oprócz sygnalizacji świetlnej - przez pięć minut puszczać przez most samochody od strony kolejki, a przez minutę - z przeciwnego pasa, ręcznie sterując ruchem - na pewno nie byłoby aż takich zatorów - mówi. Może te sugestię weźmie sobie do serca drogówka i spróbuje w ten sposób rozładować kolejkę oczekujących aut. Bo pracownicy GDDKiA nie mają większego doświadczenia w kierowaniu ruchem. ASZ