- Wprowadzenie bonu wiąże się też z koniecznością likwidacji Karty Nauczyciela, która teraz sztywno określa zarobki pedagogów. Zgodnie z jej zapisami wszyscy nauczyciele zarabiają tyle samo, niezależnie od tego - jak i ile pracują - przypomina Jerzy Lackowski. - Moim zdaniem, i to będę sugerował nowej minister edukacji, wysokość wynagrodzenia powinna być uzależniona od efektów pracy. Świetni nauczyciele powinni zarabiać zdecydowanie więcej niż obecnie, a kiepscy powinni być eliminowani ze szkoły. Kolejnym palącym problemem, zdaniem Lackowskiego, są regiony naszego kraju, w których obserwujemy regres edukacyjny. - Chodzi głównie o tereny popegeerowskie, gdzie dzieci z roku na rok coraz gorzej radzą sobie z egzaminami zewnętrznymi i rzadko podejmują dalszą naukę po skończeniu gimnazjum - zauważa Jerzy Lackowski. Jedną z recept na to może być elastyczny system zatrudniania nauczycieli. - Na te tereny powinni zostać skierowani najlepsi nauczyciele z całego kraju, którym powinno się zaproponować za tę pracę ekstra wynagrodzenie. Obecnie na coś takiego nie pozwala jednak Karta Nauczyciela - ubolewa Lackowski. Więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim"