- Śledztwo zostało umorzone wobec śmierci ustalonych sprawców i niewykrycia pozostałych sprawców przestępstwa - powiedział prokurator Bogdan Łabuzek z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Ze śledztwa wyłączono wątek jednego z żyjących byłych funkcjonariuszy Stanisława P., któremu postawiono zarzuty. - Ten wątek sprawy zakończy się sporządzeniem aktu oskarżenia - zapowiedział Łabuzek. Sprawa dotyczy utworzonego jesienią 1945 roku z Krakowskiem oddziału partyzanckiego "Żandarmeria" kpt. Jana Dubaniowskiego "Salwy". Trafili tam ludzie zagrożeni aresztowaniem - przede wszystkim akowcy z pobliskich powiatów, walczący z władzą komunistyczną. Rok później "Salwa" powołał na terenie pow. limanowskiego oddział terenowy "Żandarmerii", tzw. terenówkę, pod dowództwem Włodzimierza Morajko ps. "Błysk". W listopadzie 1946 roku Morajko i dwudziestu dwóch jego ludzi zostali zatrzymani w zasadzce przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej. Śledztwo IPN dotyczyło stosowania represji i naruszania praw człowieka wobec aresztowanych partyzantów, co stanowiło zbrodnię komunistyczną i zbrodnię przeciwko ludzkości. Zbrodnia ta polegała na fizycznym i moralnym znęcaniu się nad aresztowanymi w okresie od listopada 1946 roku do lutego 1947 roku, tj. przetrzymywaniu w ciasnej, wilgotnej i wyziębionej celi bez łóżek, wielokrotnych, prowadzonych często w porze nocnej, męczących przesłuchaniach, w trakcie których pokrzywdzeni byli bici po całym ciele, polewani zimną wodą i znieważani, a także straszeni pozbawieniem życia. Partyzanci zostali skazani na kary śmierci, zamienione potem na długoletnie kary więzienia. Nie wszyscy przeżyli. W więzieniu zmarł m.in. Włodzimierz Morajko (w 1950 r. w Rawiczu, w wieku niespełna 20 lat). Według ustaleń IPN nad aresztowanymi znęcali się bezspornie szef Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej oraz czterech innych funkcjonariuszy, którzy już nie żyją. Spośród dwóch pozostałych przy życiu byłych funkcjonariuszy PUBP w Limanowej jeden usłyszał zarzuty.