- W tym roku budżet na nagrody zostanie na pewno obcięty. Na pewno nie będzie także takich, jak wcześniej dysproporcji w kwotach przyznawanych poszczególnym osobom - zapowiada wójt Biskupic Henryk Gawor. To pokłosie sprawy dotyczącej wysokości nagród dla pracowników Urzędu Gminy Biskupice, która w ostatnich dniach stała się głośna wśród mieszkańców powiatu wielickiego. - Z tego co wiem, w ubiegłym roku pani Anna Rachwalik otrzymywała specjalne nagrody. Przecież pieniądze podatników nie mogą być wydawane w taki sposób! - oburzał się jeden z Czytelników, który zadzwonił w tej sprawie do redakcji "Dziennika Polskiego". Kontrowersyjne nagrody Wybrany wójtem Biskupic podczas ostatnich wyborów samorządowych Henryk Gawor przyznaje, że zna sprawę. Wyjaśnia, że Anna Rachwalik, pełnomocniczka poprzedniego wójta Biskupic Zbigniewa Fica, a obecnie radna powiatu wielickiego, otrzymała w ubiegłym roku nie comiesięczne nagrody specjalne, ale dwie tego typu wysokie gratyfikacje. Jedna z nich była rzeczywiście w kwocie 7 tys. zł, druga niewiele mniejsza. - Wysokość tych nagród była rzeczywiście zaskakująca. Były to wyjątkowo duże kwoty szczególnie, jeśli porównać je z gratyfikacjami przeznaczonymi dla innych pracowników. Oni otrzymywali średnio około 1 tysiąc złotych - twierdzi szef Biskupic. W UG Biskupice, gdzie zatrudnionych jest 40 osób, w 2010 roku wydano na nagrody 80 tys. zł. Ze Zbigniewem Ficem, którego dziennikarze zamierzali poprosić o komentarz do sprawy, nie udało się skontaktować. Pula na gratyfikacje zaskakująco duża Pula na urzędnicze nagrody większa niż w Biskupicach, była w poprzednich latach tylko w Starostwie Powiatowym. Tam w ubiegłym roku rozdzielono wśród ok. 100 pracowników 184,250 zł (nagroda maksymalna - 4350 zł., minimalna - 200 zł., średnia na osobę - 1096,86 zł.), a w 2009 roku - 178 050 zł (nagroda maksymalna 4 tys. zł, minimalna 150 zł., średnia na osobę - 1065,83 zł). - Na nagrody dla pracowników starostwa przeznaczone jest 5 procent z ogólnej sumy wynagrodzeń na dany rok. Podstawę do tego stanowi zapis w regulaminie wynagrodzeń. Najwyższe nagrody przyznawane są sporadycznie. Od początku 2009 roku otrzymały je dwie osoby - twierdzi Bogdan Pasek, rzecznik prasowy starostwa w Wieliczce. Tłumaczy, że w powiecie nie są to "nagrody świąteczne", ale przyznawane na podstawie półrocznych i rocznych ocen pracowników. Urzędnicy nagradzania dwa razy w roku W magistracie w Wieliczce zatrudnionych jest 140 osób. - Nagrody przyznawane są dwa razy w roku w okresie świąt. Wysokość takiej jednorazowej gratyfikacji w ostatnich dwóch latach wynosiła maksymalnie 500 zł brutto dla każdego pracownika bez względu na zajmowane stanowisko. Jeżeli ktoś nie był zatrudniony od początku roku, nagroda była obniżana proporcjonalnie do przepracowanych miesięcy oraz wymiaru czasu pracy. Nagrody świąteczne nie obejmowały burmistrza Wieliczki, który przez ostatnie cztery lata nie otrzymywał żadnej dodatkowej nagrody - informuje Magdalena Golonka z Biura Prasowego UMiG w Wieliczce. W Niepołomicach nagród nie było wcale W niepołomickim UMIG w ubiegłym roku urzędniczych nagród nie było w ogóle. - Te gratyfikacje nie są obowiązkowe, zrezygnowano nich z powodu kryzysu gospodarczego - twierdzi Szymon Urban, kierownik Referatu Promocji magistratu w Niepołomicach. Od zasobności gminnej kasy uzależnione są także tego typu nagrody w Urzędzie Gminy w Gdowie, gdzie zatrudnione są 52 osoby. - Na koniec ubiegłego roku były takie nagrody, tylko jednorazowo, przed Bożym Narodzeniem. Każdy z pracowników - niezależnie od zajmowanego stanowiska - otrzymał 560 zł "na rękę" - mówi wójt Gdowa, Zbigniew Wojas. Jolanta Białek wielicki@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Spółka postawiona w stan likwidacji Strach żyć przy uszkodzonym wale Kolej na podwyżki