Manifestanci nieśli tęczowe flagi - symbol ruchu gejowskiego, kolorowe balony, transparenty z hasłami: "Homofobię da się leczyć", "Módl się w domu po kryjomu". Wznosili okrzyki: "V RP będzie tęczowa", "Wszyscy równi, każdy inny"; w kierunku przeciwników demonstracji skandowali: "Faszyści". Przeciwnicy marszu próbowali zablokować trasę przemarszu, co uniemożliwiali policjanci. Na Rynku Głównym służby porządkowe starły się z przeciwnikami marszu używając pałek i gazu. Policja zatrzymała dziesięć osób. Wśród nich są cztery osoby nieletnie, w tym dwóch 16-latków, przy których znaleziono materiały pirotechniczne. - Cieszymy się, że marsz przeszedł przez Kraków. Zgodnie z zapowiedziami była typowa, barwna, pokojowa demonstracja. Cieszę się, że doszliśmy do Rynku. Skończyliśmy co prawda przy kościele św. Wojciecha (u wylotu ul. Grodzkiej), ale nie chcieliśmy nikogo narażać na niebezpieczeństwo. Nie otrzymaliśmy żadnych informacji o poszkodowanych, oprócz dwóch osób, które zasłabły - powiedział Samuel Nowak, prezes "Fundacji dla Tolerancji", która była organizatorem marszu. Marsz zakończył się na Rynku Głównym przy ul. Grodzkiej. Służby porządkowe nie zdecydowały się wpuścić jego uczestników w głąb Rynku w obawie, aby nie nastąpiła konfrontacja z przeciwnikami marszu. - Pokazaliśmy, że Kraków nie jest miastem "Młodzieży Wszechpolskiej" i innych skrajnych, nietolerancyjnych grup. Pokazaliśmy, że Kraków jest miastem kolorowym, tolerancyjnym, przyjaznym dla wszystkich" - powiedziała Ida Łukawska, rzecznika prasowa Fundacji "Kultura dla tolerancji". Marsz zorganizowany przez Fundację "Kultura dla Tolerancji" był jednym z wydarzeń 4. Krakowskiego Festiwalu Kultury Gejowskiej i Lesbijskiej "Kultura dla tolerancji", który zakończy się w niedzielę.