Spełnienie marzeń nastąpiło w Piotrkowie Trybunalskim. Dzięki zwycięstwu 5-3 nad tamtejszą Concordią, sądeczanie zapewnili sobie awans na zaplecze ekstraklasy. Przypomnijmy, że Sandecja dwukrotnie, w sezonach 1985/86 i 1991/92 występowała już w II lidze, odpowiedniku dzisiejszej pierwszej. Wówczas istniały jednak dwie grupy tej klasy rozgrywkowej, a obecnie tylko jedna. Łatwo obliczyć, że awansując do niej, biało-czarni znaleźli się w gronie 34 najlepszych zespołów piłkarskich w Polsce. W zbliżającym się sezonie gościć będą na stadionie w Nowym Sączu takie ekipy jak Górnik Zabrze, ŁKS Łódź, Wisła Płock czy GKS Katowice. Czy ktoś potrafił to sobie jeszcze kilka lat temu wyobrazić? Sukces, jak wiadomo, ma wielu ojców. W przypadku MKS zapracowało na niego jednak rzeczywiście sporo osób. Poczynając od prowadzącego futbolowy zespół w pierwszej rundzie szkoleniowca Jarosława Araszkiewicza i ówczesnego kuratora klubu Witolda Wąsika, poprzez obecnego prezesa Andrzeja Danka, trenera Roberta Moskala i jego sztab szkoleniowy, na tych najważniejszych, czyli piłkarzach, kończąc. Pomogli kibice, których Sandecji zazdrościły wszystkie rywalizujące z nią drużyny. Ze wsparciem pośpieszyły władze miasta, z prezydentem Ryszardem Nowakiem. Wspomnieć należy też o sporej grupce pragnących zachować anonimowość sponsorów. Można zatem napisać, że świętować powinni dzisiaj wszyscy interesujący się piłką nożną sądeczanie. A że jest ich wielu, najdobitniej świadczą wypełnione do ostatniego miejsca w rundzie wiosennej trybuny stadionu im. ojca Władysława Augustynka. Nie ma co, lepszego prezentu na swe stulecie Sandecja wymarzyć sobie nie mogła. Daniel Weimer