Happening zorganizowali ojcowie ze Stowarzyszenia na Rzecz Poszanowania Praw Dzieci i Rodziny. Domagają się zmian w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. - Chcemy zwrócić uwagę społeczeństwu oraz samym sędziom jak fikcyjny jest polski system zwany prorodzinnym - powiedział prezes zarządu Stowarzyszenia, Krzysztof Gawryszczak. Zdaniem protestujących w sądach rodzinnych zapadają krzywdzące wyroki. Ponadto uważają, że w Polsce brakuje możliwości egzekwowania wyroków sądu. Przewodnicząca Stowarzyszenia Sędziów Sądów Rodzinnych w Polsce, Ewa Waszkiewicz powiedziała dziennikarzom, że sąd tylko wyrokuje w danej sprawie, a nie odpowiada za egzekwowanie prawa w odpowiednim tempie. "Chcemy, aby kontakty ojców z dziećmi były realizowane - dodała Waszkiewicz. Do Zakopanego przyjechało kilkunastu ojców, którzy od lat walczą o większe prawa do kontaktów z dziećmi. - Mam zasądzone widzenia z dzieckiem. Niestety moja była żona nie respektuje wyroku sądu. Matka zmienia nastawienie dziecka do mnie - mówił dziennikarzom jeden z protestujących ojców. W ubiegłym roku ojcowie ze Stowarzyszenia wręczyli swoje postulaty obradującym w Zakopanem sędziom sądów rodzinnych. Zdaniem protestujących nie uwzględniono tych postulatów, a rozmowy skoczyło się na niespełnionych obietnicach. - Poparliśmy działania stowarzyszeń praw ojca w celu poprawy egzekucji kontaktów z dziećmi. Rodzic, którego z różnych przyczyn nie ma w domu rodzinnym, nie może żądać równego podziału kontaktów z dzieckiem, ponieważ będzie to prowadziło do ogromnych zaburzeń w osobowości dzieci - powiedziała dziennikarzom Waszkiewicz. Według przedstawicieli Stowarzyszenia każdego roku kilka tysięcy ojców rozpoczyna walkę o prawo do opieki nad swoim dzieckiem; w większości spraw sądowych opieka nad dziećmi przyznawana jest matce.