Pan Maciej 23 października 2009 roku wybrał się motocyklem z Krakowa na Śląsk. Jechał sam, nie brał także udziału w organizowanym tego dnia proteście motocyklistów na bramkach poboru opłat w Balicach. Na autostradzie pojawił się pół godziny przed dużą grupą motocyklistów. Został skierowany przez policjantów do pustej bramki numer 7. Zatrzymał się, wyłączył silnik, zszedł z maszyny, zdjął kask, rękawiczki, wyciągnął portfel, podszedł do okienka, zaczął wyciągać drobne pieniądze i podawać kasjerce. Podczas liczenia drobniaków wokół pana Macieja pojawili się policjanci, a także tajemniczy mężczyzna z kamerą, który filmował cały czas proces płacenia za przejazd autostrada A4. Pani z okienka kilka razy zwróciła uwagę motocykliście, że pieniądze powinny być odliczone. Nie potrafiła jednak powiedzieć na podstawie jakich przepisów żąda odliczonej kwoty. Po kilku minutach pan Maciej otrzymał paragon, wsiadł na motor i odjechał. Były bardzo zdziwiony gdy na jego adres przyszło zawiadomienie z sądu. Dowiedział się z niego, że płacąc drobnymi tamował przez 5 minut ruch w punkcie poboru opłat. Uznano go winnym i został ukarany grzywną w wysokości 200 złotych. Sąd uznał, że było to celowe działanie - motocyklista nie miał odliczonej kwoty więc popełnił wykroczenie art. 90 k.w. W pisemnym uzasadnieniu znalazło się stwierdzenie, że doprowadził on do tamowania ruchu. Pan Maciej odwołał się już od wyroku. O komentarz do tej sprawy reporter RMF FM Maciej Grzyb poprosił Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta w Krakowie, który - gdy zobaczył wyrok - przecierał oczy ze zdziwienia. Stwierdził, że moneta 1 groszowa jest takim samym pieniądzem jak złotówka, dwa lub pięć złotych. Dodał także, że nie ma przepisów nakazujących Polakom chodzenia na zakupy tylko z odliczoną kwotą. A zapłata za przejazd autostrada A4 Kraków - Katowice jest niczym innym jak wykupieniem biletu upoważniającego do skorzystania z tego odcinka... A wy, co sądzicie na ten temat? Czekamy na wasze komentarze! Maciej Grzyb