- Ustalenie podpalaczy było jednym z najtrudniejszych zadań, z jakimi zetknęli się suscy policjanci, gdyż podpalacze nie pozostawiali po sobie żadnych śladów. Początkowo było brane pod uwagę wiele hipotez różniących się od siebie. Po szczegółowej analizie zebranych materiałów policjanci zatrzymali czterech podejrzewanych. Od samego początku przypuszczano, że sprawcami mogą być strażacy - powiedział Siwiec. Trzech z zatrzymanych to członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchej Beskidzkiej, a czwarty jest strażakiem-ochotnikiem z pobliskiej Żywiecczyzny. Paweł Siwiec poinformował, że są oni w wieku od 19 do 30 lat. - Dwóm z nich przedstawiono już zarzuty. Przyznali się do udziału w podpaleniach. Nie wyjaśnili jednak, dlaczego ich dokonywali - dodał. Zdecydowana większość spalonych budynków gospodarczych znajdowała się w pobliżu siedziby suskiej OSP. Podpaleń dokonywali także w sąsiednich miejscowościach Stryszawa i Krzeszów. Zatrzymanym grozi kara do pięciu lat więzienia.